Jak Dbać o Trawnik po Zimie?

Mamy wiosnę i to, chyba już na dobre. Przyszła pora na wiosenne porządki, bo słońce niemiłosiernie wytyka wszystkie okurzone zakamarki, które jakoś tam dało się przeoczyć zimą. Jeśli macie ogrody, tak jak ja (choć posiadania trawnika nie można jeszcze nazwać prawdziwym ogrodem), to przyszła też pora na ogarnięcie i zadbanie również o ten OGRÓD. Jak dbać o trawnik po zimie? Opowiem Wam dzisiaj o tym, co my robimy z trawnikiem, co się sprawdziło, a czego nie warto robić, oraz jak pomoc projektanta ogrodów (link do jego strony >>>) pomogła nam zrozumieć o co w tym tak na prawdę chodzi. Poczytajcie też jak zasiać trawę samemu i jak zabdać o jej nawodnienie. A jak już to ogarnicie tematy z trawą to może przydadzą się wskazówki dotyczące sadzenia tuj na żywopłot? :)

Nasz ogród jest na razie trawiastym boiskiem :) . Nie ma w nim ścieżek, bujnej i różnorodnej roślinności, zabudowy ogrodowej czy zacisznych zakamarków - wszędzie tylko trawa. Zasialiśmy ją tuż po przeprowadzce do nowego domu, mając na uwadze to, że z czasem będzie on się zmieniał (i to bardzo). (O tym jak samemu siać trawnik przeczytacie tutaj >>>,  a o tym jak zrobiliśmy sami nawadnianie ogrodu przeczytacie tutaj >>>.) Założenie jest takie, aby na razie pielęgnować trawnik, zasadzić tuje, by już rosły wzdłuż płotu, a potem małymi kroczkami obsadzać ogród i stawiać w nim różne zabudowy ogrodowe. Zdecydowaliśmy się też na pomoc architekta krajobrazu, Wiktora Kłyka (link do jego strony >>>), aby mieć od początku zarys tego, jak to wszystko ma wyglądać w efekcie końcowym. Tak dużego ogrodu nie uda nam się zagospodarować na raz. Projekt jednak ma to do siebie, że zapobiegnie  późniejszemu niepotrzebnemu przesadzaniu roślin albo kupowaniu takich, z którymi potem nie ma co zrobić. Chcemy tego uniknąć, ponieważ  jest to, po prostu, oszczędność czasu i pieniędzy. Sama nie umiałabym stworzyć projektu i dobrać roślin. Znam się na budowaniu i projektowaniu wnętrz, ogród potrafię zasadzić i utrzymać, ale nie mam wiedzy na temat odpowiedniego doboru roślin i nie widzę tego, jak ogród będzie się zmieniał latami. Pomoc  projektanta krajobrazu ( >>>) jest więc dla nas inwestycją w ułatwienie sobie życia, tym bardziej, że chcemy zrobić to z głową. Z doświadczenia przecież wiemy, że każda praca w ziemi i każda wsadzona w nią roślina - to pot z czoła i ciężka orka, której nie chcemy sobie dokładać, tylko dlatego, że  brakuje nam wiedzy na ten temat. Skoro inni korzystają z moich usług projektowych (link do opisu zakresu pracy projektowej >>>), aby sobie ułatwić życie i stworzyć coś pięknego, to mimo mojej władczej kontroli nad wszystkim, co dzieje się w domu, w ogrodzie muszę mieć wsparcie i z chęcią oddaję się w ręce specjalisty, który  zachwycił mnie swoimi realizacjami oraz tym, jak piękny ogród stworzył moim sąsiadom.

I CAŁE SZCZĘŚCIE :)

Jesteśmy zachwyceni  tym, co do tej pory dla nas wymyślił. Projekt nie jest jeszcze gotowy, dlatego nie mogę Wam go pokazać, ale na pewno to nastąpi. 


TRAWA PO ZIMIE

Trawę sialiśmy w sierpniu 2015. Przeżyła już dwie zimy. Ta była łaskawsza (nie było dużo śniegu, który gniecie trawę), więc trawa z początkiem poprzedniego tygodnia bardzo szybko zaczęła puszczać nowe źdźbła i już wymagała pierwszego koszenia oraz 'odnowy biologicznej' po zimie. Jeśli więc macie trawniki u siebie, chcę Wam dzisiaj pokazać jak dobrze przygotować trawę po zimie do nowego sezonu, aby pięknie rosła i cieszyła nasze oczy. I przypominam Wam, że już jest na to pora. 

Na początek zobaczcie jak trawa wyglądała po zimie :(

Niestety nie za dobrze.

Jest przerzedzona, przygnieciona, pełno w niej  'siana', a do tego - pełno też placków z 'sianowatej' trawy, które tworzą się stąd, że zimą chodziło się po trawie. W jednym miejscu jest bardziej zielona, w innym - jakby 'wypalona'. 

Ale nie przejmujcie się. To normalne. Ona po prostu zasnęła na zimę i teraz odrośnie na nowo, a za 2 tygodnie będzie piękna, soczysta i równa - jeśli o nią zadbamy.


PIERWSZE KOSZENIE

Kiedy trawa po zimie zaczyna znowu rosnąć, wtedy właśnie przychodzi pierwszy moment jej koszenia. Nie pozwólcie, aby wyrosła Wam zbyt wysoko, bo będziecie musieli kosić na dwa razy. Co to znaczy? Po zimie musimy wykonać  czyszczenie i  napowietrzanie całego trawnika, a jego pierwsze skoszenie jest przed tym niezbędne. Aby to zrobić aeratorem/rekultywatorem, trawa musi być ścięta dość nisko (zakładając, że Wasza kosiarka ma 7 stopni wysokości koszenia, musicie ściąć trawę na maksymalnej wysokości - '2'). Jeśli trawa wyrośnie zbyt wysoko, nie da się jej od razu kosić tak nisko (czyli na 2), trzeba najpierw skosić na 4 poziomie, a potem drugi raz niżej na poziomie 2.  Kosiarki, zwyczajnie, nie radzą sobie z za długą trawą. A komu by się chciało kosić dwa razy? Dlatego, jeśli to możliwe, pilnujcie wzrostu trawy (zresztą, ta zasada także dotyczy koszenia trawy przez cały sezon, tylko wtedy nie kosimy tak nisko... o tym jeszcze napiszę).

Tak, że: co najpierw robimy po zimie? Ścinamy trawę dość krótko (na poziomie drugim z siedmiu, jak to jest w przypadku mojej kosiarki).


USUWANIE SIANA ORAZ NAPOWIETRZANIE TRAWNIKA

Po wykonaniu koszenia, pora na usunięcie spomiędzy trawy siana/resztek starej trawy. Zauważycie, że w trawniku po zimie, pomiędzy nowymi źdźbłami trawy widać pełno pożółkłego siana. To resztki trawy, która obumarła właśnie zimą. Używając aeratora/rekultywatora, usuwacie z trawy  to 'siano', a dodatkowo nacinacie rowki w trawniku, tak, by go napowietrzyć. Robicie w ten sposób miejsce na rozrośnięcie się trawy na nowo, zagęszczenie, przy okazji wyciągając z niej to wszystko, co zalega przy ziemi.

Aeratorem jeździ się po trawie tak samo jak kosiarką - pasek po pasku. Ale jeśli Wasza trawa po zimie jest mocno sfatygowana, warto 'przerobić' trawnik raz w jedną, raz w drugą stronę (na krzyż).

Jeśli nie macie aeratora, polecam pożyczyć z wyspecjalizowanych sklepów ogrodniczych czy w wypożyczalniach sprzętu budowlanego. Potrzebujecie użyć aeratora tylko dwa razu w roku, na początku i na końcu sezonu, obliczcie więc sobie: czy warto go kupować, czy lepiej pożyczyć? Pamiętajcie tylko o tym, aby go zamówić sobie zawczasu, bo potem, kiedy rozpoczyna się  sezon, tworzy się długa kolejka chętnych.


USUWANIE ŚIANA

Zobaczcie poniżej ile starej trawy wybiera się po zimie z trawnika. Kupki, które oglądacie są zebrane z powierzchni  ok. 200m2. W głowie się nie mieści, że tego jest tak wiele. Aerator - to istne wybawienie, zwłaszcza dla dużych trawników. Bo jeśli posiadacie mini trawniki, to można to samo wykonać ręcznie, przy użyciu grabi. Roboty jest co niemiara i liczcie się z odciskami na rękach, ale nie ma sensu kupować czy wypożyczać takiego sprzętu, jeśli Wasz trawnik nie jest duży. Trochę ruchu też człowiekowi dobrze robi. Na naszym boisku nie ma mowy o pracach ręcznych. Wykonanie tego maszyną jest i tak baaardzo pracochłonne (ale warte zachodu).


NAWOŻENIE TRAWY i  NAWODNIENIE

Po zabiegu aeracji, możecie być zdziwieni jak rzadki zrobił się trawnik. Nie martwcie się tym, zarośnie bardzo szybko. 

Ostatnia faza przygotowań trawy po zimie to jej nawożenie. Jak doradził nam Wiktor, projektant ogrodów, należy używać  takiego nawozu, jaki kupuje się dla trawnika po zimie. Swego czasu popełniliśmy błąd, używając nawozu, który spowalnia rośnięcie trawy. Doradzono nam, że skoro mamy tyle do koszenia, to nie warto  'zachęcać' trawy do rośnięcia, bo przez to kosić trzeba dwa razy w tygodniu, więc nawóz spowalniający jest idealny. I może zamysł jest dobry, tylko że taki nawóz nie wspomaga trawnika, nie jest on przez to gęsty czy zielony. Wręcz odwrotnie, bo preparat próbuje zatrzymać jego wzrost i, mimo że nazywa się nawozem - nie nawozi :) Można go stosować tylko na trawniki będące 'w pełni sił', czyli na pewno nie te po zimie, kiedy ziemia i trawa potrzebują wsparcia.

Wybraliśmy nawóz, który dostarcza trawnikowi odpowiednią dawkę azotu. Najtaniej jest zastosować do tego saletrę amonową (ok 1,5kg/100m2 trawnika), ale oprócz tego trawniki bardzo lubią nawóz potasowy i fosforowy. Dlatego warto zainwestować w kupno granulowanego nawozu wieloskładnikowego, który będzie posiadać wszystkie odpowiednie dawki azotu, potasu i fosforu. 

UWAGA - najważniejsze, aby nawóz rozprowadzać po trawniku równomiernie oraz w odpowiedniej, niezbyt dużej ilości. Jeśli przedawkujecie, możecie spalić trawnik :) ale spokojnie, jeśli dacie nawozu za mało, można jeszcze raz go posypać za kilka tygodni. Lepiej więc mniej niż więcej. Uważajcie też z używaniem siewników do nawożenia. Są to zwyczajne, często plastikowe i proste w obsłudze, ale przez to wadliwe maszyny, które niejednokrotnie mogą źle dawkować nawóz. My robimy to ręcznie i gołym okiem widać, gdzie nawóz już jest, a gdzie trzeba go jeszcze 'siać'. To najprzyjemniejsza część ODNOWY trawnika po zimie.

Ostatnią czynnością jest podlewanie. Nawozy granulowane lubią być mokre, ponieważ muszą się rozpuszczać, więc na koniec podlewamy trawnik w całości i... możemy zaczynać zielony sezon!


No, to na razie tyle. Teraz trawka musi sobie rosnąc. A za dwa tygodnie pokażę, jak nabiera kolorów. Nawóz będzie działał przez miesiąc/dwa, a potem warto go jeszcze raz wysypać. Jeśli natomiast Wy macie jakieś swoje sprawdzone sposoby na to, jak dbać o trawnik po zimie, chętnie podyskutuję z Wami w komentarzach. Napiszcie. 

 

buźka