Drewniana Podłoga - Jak Dbać Na Co Dzień I Jak Konserwować Od Święta

Od roku mieszkamy w domu, gdzie w salonie położona została drewniana podłoga, a dokładnie - deski warstwowe Chapel Parket w kolorze podwójnie przyciemnianym białym. Ciągle ktoś o nią podpytuje i w związku z tym zebrała się długa lista tych pytań, na które dzisiaj odpowiem. Pisałam rok temu o  montażu tych desek (link do posta >>>), pokazywałam jak wygląda ich konstrukcja i przekonywałam Was, że są super-rozwiązaniem na posiadanie drewnianej podłogi przy ogrzewaniu podłogowym (które mamy). Dzisiaj przeczytacie o tym, jak deski sprawują się na co dzień, jak regularnie o nie dbać i jak je konserwować od święta.

 

 

 

 CODZIENNE UŻYTKOWANIE

 

Jednym zdaniem, można by powiedzieć, że na co dzień drewnianą podłogę użytkuje się wspaniale. A dokładniej trzeba powiedzieć, że nie zamieniłabym jej na żadną inną. Po pierwsze, kolor podłogi jest tak unikatowy i tak różny od innych, a jednocześnie tak ciekawy, że po prostu nie mam słów. Zmienia się w zależności od kąta patrzenia i ociepla wnętrze. Po drugie, chodzenie bosą stopą po drewnie jest bajką. Cały rok mam uczucie ciepła, a chodzę po domu bez kapci :) Po trzecie - funkcjonalność. Wbrew temu o czym nieco musiałam napisać, a co za chwilę przeczytacie, podłogę bardzo łatwo utrzymać w czystości. Cotygodniowe odkurzanie i comiesięczne mycie - w zupełności wystarcza. Przy płytkach czy panelach, na pewno myłabym ją dużo częściej i jeszcze 'latałabym za kotami'. Na drewnianej podłodze z tym drugim nie ma problemu.

 

Zadawaliście zatem całkiem sporo pytań związanych z podłogą i do tego w różnych aspektach oraz szczegółowo. Aby szybko przejść przez temat, zobaczcie zestaw pytań i odpowiedzi poniżej:

1. Czy, gdybym miała wybór,  położyłabym drewnianą podłogę jeszcze raz? Oczywiście! Jestem nią zachwycona, a żałuję jedynie, że jest droga, przez co nie położyliśmy jej na piętrze. Chciałabym to kiedyś zmienić.

2. Czy podłoga się niszczy przy szuraniu po niej krzesłami? Nie, jeśli krzesła te posiadają filce. Filce jednak dość szybko się wycierają, a związane jest to z matowym wykończeniem naszej podłogi i dlatego zachodzi potrzeba, aby je wymienić  co jakieś 4-6 miesięcy.

3. Czy podłoga się wgniata od uderzeń? I tak, i nie! Użytkowałam już kilka drewnianych podłóg w swoim życiu i gdybym miała je porównać - ta od Chapel Parket jest  jedną z najtwardszych. Kiedy moja córka rzuci zabawką, książka jej z ręki wypadnie, czy nawet szklankę zsunie ze stołu - nie ma śladów wgniecenia. Jednak, kiedy na podłodze wylądowała cała zastawa talerzy, spadając z półmetrowej wysokości, czy postawiliśmy na niej kilkutonowy fortepian, to ślad po czymś takim zostanie już na zawsze. Uwielbiam przede wszystkim w drewnie to, że takie wgniecenia świadczą jedynie o tym, że dom żyje, choć, prawdę mówiąc - w słojach drewna ślady jakoś znikają... i dlatego nie szpecą... i wtedy te drobne wgniecenia wcale mi nie przeszkadza.

4. Czy podłoga sprawdziła się w kuchni? I tak, i nie! Podłogi Chapel Parket posiadają ochronną warstwę, dzięki której  nie plamią się łatwo. Jeśli coś na nie spadnie lub się wyleje - wystarczy przetrzeć na sucho ściereczką i nie ma problemu. To jednak jest drewno, a do tego olejowane, więc nie można zostawić na podłodze jedzenia zbyt długo; tłuste plamy schodzą ciężej, a równocześnie nie można tej podłogi mocno trzeć. Nawet plama po wodzie, którą pozostawimy na dłużej (kilka godzin) może zostawić ślad w tym miejscu, jeśli nie będzie od razu wytarta (do sucha). Pocieszające jest to, że po wymyciu podłogi odpowiednim preparatem (na mokro mopem) - plamy te znikają (oprócz tych tłustych). Tak więc u nas podłoga się sprawdziła, bo i ja, i mój mąż jesteśmy na tyle odpowiedzialni, a przy tym kochamy tę nasza podłogę, że nie mamy z tym problemu, aby o nią dbać. Kiedy coś na nią spadnie - od razu podnosimy i wycieramy. Nie jest to uciążliwe -  mamy takie charaktery. 

5. Jakie substancje plamią podłogę nieodwracalnie? Jak na każdej podłodze, nie polecam i na tej testować wodoodpornych pisaków :) ale tak serio (odnosząc się do pytania wyżej), to najgorsze dla niej są tłuste plamy i spadające ze stołu - tłuste jedzenie. Jeśli nie zostaną starte od razu, plamy pozostają (do momentu konserwowania podłogi). Jednak, co ciekawe, po konserwacji podłogi (o czym napiszę za chwilę) plamy te zupełnie znikają. Kliknijcie na zdjęcie, a by powiększyć.

Plama zniknęła po przeprowadzeniu konserwacji.

Tłusta półroczna plama, która nie zniknęła po umyciu podłogi.

 

6. Okolice zmywarki i zlewozmywaka. Tutaj najczęściej chlapie się czystą wodą. Generalnie, czysta woda nie zrobi 'wiecznej' plamy, ale jeśli pozostanie nieco dłużej - będzie widoczna do kolejnego mycia podłogi na mokro. Trochę mnie to irytowało, bo podłogę myję mopem raz na miesiąc, stąd pomysł na dywanik w tym miejscu. 

 
 

7. Okolice kuchenki. Tutaj powstaje najwięcej tłustych plam. Niestety, te nie schodzą łatwo. Dopiero po konserwacji podłogi udało nam się je usunąć. Pocieszające jest jednak to, ze te plamki niejako postarzają podłogę, która, tak jak drewno i wino - starzeje się z klasą. Więc o ile tymczasowe plamy od wody mnie irytują, o tyle plamki od tłuszczu jakoś nie, bo wyglądają jakby podłoga miała więcej sęków... dziwne, ale prawdziwe... nie będę tego ukrywać :) Kliknijcie na zdjęcie, aby powiększyć.

Podłoga przed konserwacją, użytkowana przez rok.

Podłoga kilka godzin po konserwacji - już widać poprawę.

Podłoga kilka dni po konserwacji (należy odczekać aż olej konserwacyjny się utwardzi i utleni). Wszystkie tłuste plamki zniknęły. Podłoga jest jak nowa i nabrała świeższego wyglądu.

 

8. Jak podłoga sprawuje się w salonie? Podłoga w salonie jest w stanie idealnym. Dbam jednak o to, aby z tarasu nie wchodzić do domu w butach. Nie wiem co by z nią było, gdyby sobie na to pozwolić; ale nie będę testować - nawet na potrzeby bloga :) wolę mieszkać na nieporysowanej desce :)

 

 

JAK SPRZĄTAĆ PODŁOGĘ NA CO DZIEŃ

Tak jak pisałam powyżej, najważniejszym jest, aby reagować od razu, kiedy coś na nią spadnie. Wtedy nie ma problemu. Nam nie sprawia to kłopotu, ponieważ, niestety, naprawdę przeszkadza mi to, że kawałek chleba spadł pod nogi, a ja go zaraz rozdepczę. Jeśli jednak mam gości, nie stresuję ich, 'latając' ze szmatą, kiedy coś spadnie im z rąk :) Bez przesady :) 

Inna sprawa - jeśli ktoś ma malutkie dzieci, które MUSZĄ same jeść, a jeszcze najlepiej, jak podłoga więcej 'zje' niż one same. Wtedy nie polecam mojego koloru podłogi. Jest jasna i dlatego na niej widac nie co więcej. Można dla spokoju ducha odczekać 5 lat, aż dzieci dorosną i dopiero wtedy zafundować sobie taki luksus. 

Podłoga wymaga regularnego odkurzania (jak każda). U nas wychodzi to raz, czasem dwa razy na tydzień, w zależności od ilości gości w domu. Ale uważam, że regularne odkurzanie - to podstawa, która zapobiega potrzebie ciągłego mycia podłogi na mokro. Pilnuję też bardzo, aby nikt z zewnątrz nie wchodził w butach do salonu. Po prostu nie zniosłabym tego, że drobny kamyczek w podeszwie albo piach na sandałach - mogłyby porysować moją wymarzoną podłogę. Jeśli więc kiedyś mnie odwiedzicie, pewnie wykażę - niestety - brak taktu i poproszę Was o ściągnięcie butów (za co z góry przepraszam). Patrząc też na sprawę z drugiej strony, uważam, że nie jest zbyt higienicznie, aby chodzić w butach na zewnątrz, gdzie nas wiatr poniesie (np. do toalety w supermarkecie), a potem pchać się do domu z tym brudem. Już naprawdę wolę skarpetki moich gości niż bakterie nieznajomych :) Jeśli regularnie odkurzamy podłogę, to w użytkowaniu jest jej bliżej do wykładziny niż do płytek ceramicznych... bo nie wymaga regularnego mycia mopem (tak jak one).

Myję podłogę raz na miesiąc, a czasem rzadziej. Dlatego też niektóre plamy w kuchni są u nas dłużej widoczne. Jeśli komuś to przeszkadza, podłogę oczywiście można myć częściej (np. raz na tydzień). Jednak drewno nie lubi wody - to wszyscy wiedzą - dlatego mycie podłogi co drugi dzień nie jest zalecane. Do tego należy używać odpowiedniego preparatu (Chapel Płyn do mycia podłóg drewnianych olejowanych >>>), bo zła chemia może zniszczyć powłokę chroniącą drewno. Zauważyłam, że preparat ma też 'magiczną' właściwość, która sprawia właśnie, że większość plam, jakie ewentualnie zostają podczas użytkowania, po jego użyciu - znika. Należy przy tym pamiętać, że do mycia drewnianej podłogi trzeba dokładnie wykręcić nakładkę od mopa.

 

 

KONSERWACJA PODŁOGI (raz na ruski rok)

 

Drewniana podłoga wymaga w miarę regularnej konserwacji; standardowo - raz na rok. U nas właśnie minął rok od jej położenia, więc przyszła pora na jej odnowienie. Warto pamiętać, że taka konserwacja po pierwszym roku jest niezwykle istotna. Olej konserwacyjny odpowiednio zabezpiecza deski i przedłuża ich żywotność. Potem konserwacja nie jest konieczna co roku, ale rekomendowana. Nie wiem czy będziemy ją powtarzać z taką częstotliwością, ale po zobaczeniu różnicy, myślę że warto. Jeśli chcecie poczytać więcej o tym, dlaczego warto konserwować podłogę, poczytajcie tutaj >>>.

Nasza podłoga jest olejowana w kolorze podwójnie przyciemnianym białym. Chapel posiada swoje własne produkty do konserwacji, a w naszym przypadku był to olej konserwacyjny w kolorze przyciemnianym białym (link >>>). Jedna puszka kosztuje ok. 120zł i wystarcza na 50m2.

 

Proces konserwacji nie jest trudny, ale pracochłonny. Chcę Wam jednak pokazać jak to wykonać, bo sama przejrzałam pół internetu i pytałam też bezpośrednio producenta, aby mieć pewność, że nie zniszczę podłogi. Do konserwacji trzeba się przygotować: kupić olej konserwacyjny, najlepiej wynająć polerkę i wygospodarować pół dnia. Jeśli nie czujecie się na siłach, konserwację można zamówić u monterów podłóg - za odpowiednią opłatą wykonają to za Was. 

 

JAK WYKONAĆ KONSERWACJĘ DREWNIANEJ PODŁOGI 

 

 

| 1 |

Wynieś z pomieszczenia możliwie wszystkie meble.

My zostawiliśmy na swoim miejscu kilkutonowy fortepian, wyspę oraz baaaardzo ciężki stół - ale reszta została wyniesiona na taras.

| 2 |

Odkurz dokładnie podłogę.

| 3 |

Przygotuj:

- płyn do mycia podłóg olejowanych Chapel Parket  (link >>>),

- olej do konserwacji podłogi Chapel Parket (link >>>),

- polerkę (można wyjąć na weekend),

- nakładkę (białą) do polerowania powierzchni drewnianych,

- miskę na olej,

- ręcznik frotowy do nakładania oleju,

- mop z wiaderkiem,

- czyste kapcie (najlepiej spiszą się jednorazowe kapciuchy 'hotelowe').

| 4 |

Przygotuj płyn do mycia podłogi. Dokładnie odmierz 5l wody.

| 5 |

Wlej 3-4 nakrętek płynu do mycia podłogi. Utrzymanie proporcji jest ważne, ponieważ zbyt mała ilość płynu sprawia, że produkt nie czyści, a zbyt duża, że podłoga może się lepić.

| 6 |

Umyj podłogę na mokro i poczekaj aż dokładnie wyschnie.

| 7 |

Przygotuj olej do nakładania na podłogę, dobrze mieszając go w puszcze i wlewając do miski. 

| 8 |

Delikatnie nasącz ręcznik olejem i nałóż na powierzchnię podłogi zgodnie z kierunkiem długości desek. 

| 9 |

Nałożony olej rozprowadź tak, by na podłodze pozostała jego cienka warstwa. 

| 10 |

Zbyt duża ilość oleju może zaschnąć i w takiej postaci pozostać na podłożu, dlatego należy nakładać go cienkimi warstwami. Jeśli oleju jest za dużo w danym miejscu, można zetrzeć nadmiar suchym ręcznikiem.

Ja właśnie tak robiłam. Jednym (tym nasączonym) nakładałam olej na deski i rozprowadzałam, a drugim (tym suchym) równomiernie rozcierałam olej. Takie nakładanie oleju jest dość uciążliwe, bo jesteśmy non stop na kolanach, ale robota idzie dość szybko. Polecam założyć nakolanniki.

| 11 |

Po odczekaniu ok. 10-15min można polerować podłogę przy użyciu mechanicznej polerki. Podobno można też polerować ją ręcznie, ale moje nadgarstki już by tego chyba nie wytrzymały :)

| 12 |

Różnicę widać od razu, zwłaszcza kiedy olej jest bielony (jak w naszym przypadku). 

Nakładaliśmy go wzdłuż desek, a potem przechodziliśmy w bok partiami, właśnie po długości desek.

| 13 |

Potem należy odczekać minimum 6h do 12h, aż olej wysuszy się i dopiero wtedy można chodzić po podłodze oraz wnieść meble do pomieszczenia. Należy jednak pamiętać, że olej, pomimo wszystko, utwardza się kilka dni i do tego czasu trzeba szczególnie uważać na ewentualne płyny, które mogą wylać się na deski. Również, pod żadnym pozorem, nie można ich w tym czasie myć na mokro.

| 14 |

Efekt końcowy, który widać dopiero po 2 dniach zachwyca. Podłoga wygląda jak nowa. Jest czysta, świeża i nabiera charakteru. Normalnie, jakby ktoś ją nową sobie co roku fundował. Nasz odcień jest bielony i posiada satynowe odbicie. Po konserwacji deski zbielały i zostały jeszcze bardziej wygaszone, co  w tym odcieniu od Chapel Parket wygląda rewelacyjnie!

 

 

PODŁOGA Z BLISKA - PLAMY

 

Przez okres ostatniego roku na podłodze powstało kilka, wydawać się mogło, nieodwracalnych plam.

Zobaczcie co się z nimi stało po konserwacji.

Jeśli klikniecie na zdjęcie, powiększy się ono.

 

PLAMY OD DREWNIANYCH CZARNYCH NÓŻEK SOFY - ZNIKNĘŁY

PLAMA POD STOŁEM W JADALNI OD SŁODKIEGO SOKU - ZNIKNĘŁA

PLAMA OD CZARNEGO PISAKA - ZOSTAŁA

(można się było spodziewać i bardziej pilnować dziecko)

RYSA PO ZARYSOWANIU PODŁOGI LAPTOPEM - ZNIKNĘŁA

WGNIECENIE PO UPADKU LAPTOPA - ZOSTAŁO

WYTARCIE KOLORU PODŁOGI - PRAWIE ZNIKNĘŁO

Raz przetarłam gąbką (tą miękką stroną) miejsce, gdzie była plama. Okazało się, że gąbka spowodowała wytarcie koloru podłogi. Zdziwiło mnie to, bo wcześniej, używając szmatki nie zdarzyło się to ani razu. Nie tarłam też gąbką mocno, ale tak samo jak robię to, używając ściereczki. Podłoga w tym miejscu wyglądała, jakby zeszła z niej warstwa ochronna wraz kolorem. Zdziwiło mnie to bardzo, więc jeszcze raz przetestowałam to w mniej widocznym miejscu i ...stało się tak samo. Dla porównania: z boku przetarłam podłogę szmatką i nic. Doszłam więc do wniosku, że chyba gąbka (nawet ta jej bardziej miękka strona) jest zbyt szorstka, aby ją używać do ścierania podłogi. Od tamtej pory przecieram ewentualne plamy tylko wilgotną szmatką i wszystko schodzi, a kolor podłogi zostaje niezmieniony. Podobno, jeśli zaczyna się tak dziać, to oznacza, że nadeszła pora na konserwację, że warstwa ochronna już jest słaba - co miało by sens, bo mi zdarzyło się to nie dawno. 

Najważniejsze, że po konserwacji to miejsce odzyskało swój kolor i różnicy nie widać. Zdjęcie po prawej robiłam po 4h od konserwacji, gdzie plama jest delikatnie widoczna, ale uwierzcie mi, że po 2 dniach już nie mogłam jej w ogóle znaleźć.

Prawie brak odbarwienia po 4h od konserwacji. Uwierzcie, że po 2 dniach od konserwacji, nie wiem gdzie odbarwienie miało miejsce.

Odbarwienie po przetarciu gąbką.

 

TŁUSTA PLAMA i ODBARWIENIE - PRAWIE ZNIKNĘŁY

Tutaj oglądacie moją pierwszą plamę w kuchni... oprócz tego, że była tłusta, to na dodatek starliśmy ją dopiero po kilku godzinach. Dodatkowo tarliśmy za mocno i się odbarwiła. Po konserwacji plama jest lekko widoczna, ale odbarwienia nie widać.

 

 

Jak widzicie, pozytywne zmiany po konserwacji są dość duże (w tych najcięższych przypadkach :), a co dopiero w miejscach, gdzie się nic nie działo). Efektu końcowego na zdjęciach aż tak dokładnie nie widać, ale w rzeczywistości jest ogromna różnica, a podłoga wygląda na prawdę na nową. Mimo tego, że kosztowało nas to dużo pracy, warte było zachodu, a faktyczna cena to koszt oleju konserwującego i wynajem polerki. Widać, że podłoga odzyskała swój pierwotny blask, a do tego łatwiej ją teraz na co dzień utrzymać w czystości. 

 

OLEJOWANIE PUNKTOWE

Przy okazji dowiedziałam się, że podłogę można olejować punktowo. Dlatego jeśli będę miała takie lokalne plamki w przyszłości, od razu zastosuję ten sam proces konserwacji tylko lokalnie w okół plamy.

buźka