Od Marzeń do Pozwolenia #6 Pozwolenie na Budowę [Ostatni Post]

dzisiaj o pozwoleniu na budowę. to już ostatni temat z tej serii postów. mam nadzieję, że były one dla was jakoś przydatne. pamiętajcie, że każda działka, każdy urząd, każdy urzędnik, a nawet każdy projekt - są inne. i to co u mnie, nie musi być identycznie u was. ale warto wiedzieć czego można się spodziewać i jakie pytania zadawać. więc mam nadzieję, że opis mojej historii, jak to ja przeszłam drogę od marzeń do pozwolenia na budowę - pomoże wam przejść waszą - w mniejszych bólach albo i bez nich.

no więc pozwolenie... aby przystąpić do prac budowlanych, trzeba uzyskać pozwolenie na budowę - wiadomo. ale aby złożyć podanie o pozwolenie na budowę,trzeba wejść w posiadanie wszystkich niezbędnych dokumentów. wypisuję je (tak jak mi się wydaje) wg j kolejności ważności:

  • akt notarialny kupna działki

  • wypis z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a jeśli takiego nie ma – decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu (działki).

  • projektu domku

  • operat geodezyjny od uprawnionego geodety, czyli aktualną mapę sytuacyjno-wysokościową, przeznaczoną do celów projektowych

  • wypis i wyrys z mapy ewidencyjnej gruntów

  • warunki techniczne dostawy mediów (u operatorów sieci energetycznej, kanalizacyjnej czy gazowej)

  • projekt zagospodarowania terenu

  • projekty przyłączy

o wszystkich punktach pisałam już wcześniej, oprócz projektu zagospodarowania terenu i projektów przyłączy. co to jest zapytacie? projekt zagospodarowania terenu określa i pokazuje w jaki sposób dom będzie usytuowany na działce, określa rzędne posadowienia, przedstawia sposób połączenia mediów do domku oraz gdzie i w jaki sposób przewidziano połączenie działki z przyległą drogą. projekty branżowe, czyli inaczej projekty przyłączy, czy też dostarczenia mediów do domku, to osobne dokumenty, w których dokładnie jest opisany rodzaj przyłącza (gaz, elektryczność, woda i kanalizacja), jego projekt, parametry, wielkość i sposób podłączenia z domem.

powstaje pytanie - ile jesteśmy w stanie zrobić sami, a ile powinniśmy zlecić projektantowi? jestem zdania, że jeśli nie znamy się na tym w ogóle, to prawie wszystko powinniśmy zlecić uprawnionemu projektantowi. on zna geodetę, który przygotuję operat. on wie jak uzyskać wypis i wyrys, warunki zabudowy (jeśli ich jeszcze nie mamy) oraz warunki techniczne mediów. on wie co i jak napisać w projekcie zagospodarowania terenu. on wie kto powinien podpisać projekty przyłączy mediów. on wie wszystko :) jeśli jest dobry :)

dlatego polecam wam znalezienie projektanta/inżyniera/architekta, który przede wszystkim pracuje na terenie gminy, w której będzie wasza budowa. posiada on już doświadczenie z lokalnym urzędem i zapewne łatwiej będzie mu załatwić formalności. poza tym uważam, że warto dobrze sprawdzić projektanta: kiedy ostatnio i ile takich pozwoleń złożył i uzyskał. samo gadanie nie wystarcza. znam architektów, którzy z gadki potrafią załatwić wszystko, a potem człowiek czeka miesiącami. możecie się go podpytać o referencje. popytajcie też o cenę usługi w kilku miejscach. niesamowite, jak te ceny się różnią. 

jeśli wejdziecie już we współpracę z projektantem, to dzwońcie do niego często. pytajcie o wszystko. nie chodzi o to, by im uprzykrzać życie, chodzi o to, żebyście wiedzieli o tym procesie jak najwięcej. zadawajcie nawet "głupie" pytania - to pomoże ocenić sytuację.  poza tym człowiek jest tylko człowiekiem i zdarza się, że lepiej jest po prostu o sobie przypominać. poza tym warto wszystko wiedzieć, aby kontrolować sytuację. często jest tak, że projektanci, czekając na jedną rzecz, odkładają zlecenie na półkę, a po prostu częste przypominanie pozwoli im zrozumieć, że zależy wam na czasie i wasz projekt stanie się priorytetem, a często potem się okaże, że czekając na jedno, można zrobić drugie. 

projektant wykona za was całą papierkową robotę. nie warto robić tego samemu, bo nawet jeśli znacie geodetę, który załatwi operat, albo umiecie napisać projekt przyłącza gazu i do tego umiecie "przepisać od sąsiada" projekt zagospodarowania terenu, to przecież nie posiadacie uprawnień, aby te dokumenty podpisać i na pewno nie znacie "wszystkich świętych" potrzebnych do wykonania pełnej dokumentacji. a podpisów jest wiele: geodeta, inżynier bud. konstrukcyjnego, inż. instalacji elektrycznych, gazowych, wodno-kanalizacyjnych i jeszcze kilku innych.

 

u mnie sytuacja była może trochę lepsza, a może  trochę bardziej skomplikowana. moja działka posiadała już pozwolenie na budowę. istniała, więc możliwość przeniesienia pozwolenia na nowego właściciela. złożyliśmy odpowiednie formularze, podpisy i czekaliśmy kilka tygodni na uprawomocnienie. 

potem należało aneksować pozwolenie na budowę, ponieważ poprzednie było na zupełnie inny projekt domu. udało się za to przepisać  warunki przyłączy mediów, dlatego trochę zaoszczędziło nam to czasu. poza tym na rozpatrzenie wniosku o zmiany w wydanym już pozwoleniu na budowę, czekało się w urzędzie krócej niż na całkowicie nowe pozwolenie. tak poradziły nam panie w urzędzie, które tą sprawę rozpatrywały. dlatego znowu podkreślam, że warto wybrać się do urzędu, by omówić sprawę, niż robić wszystko jak na papierze przykazano... czasami dróg jest wiele, a prowadzą do tego samego celu :) poza tym pojawienie się w urzędzie i poznanie urzędnika, który waszą sprawę rozpatruje, daje wam możliwość kontroli, na jakim etapie jest pozwolenie. znam przypadki, że projektant oszukiwał właścicieli, twierdząc, że podanie złożył w urzędzie i to urząd się ociąga z jej wydaniem. w rzeczywistości  urząd zawiesił sprawę pozwolenia, bo czekał na dodatkowe dokumenty od projektanta, który nic nie robił w tej sprawie - i tak wszystko się przeciągnęło o kilka miesięcy. 

naszą sprawę rozpatrzono szybko - w 2 tygodnie. ale NIESTETY, nasz dom stoi przy drodze prywatnej, którego właścicielami są mieszkańcy tej drogi (ok. 30 osób) i zanim wydano nam ostateczne pozwolenie, musieliśmy czekać, aż wszyscy łaskawie otrzymają powiadomienia o tym, że nasz dom będzie budowany i że będzie potrzebował dostępu do drogi. wszystko przedłużyło się o kolejne kilka tygodni. dlatego pisałam u góry: pamiętajcie - każda sytuacja jest inna :) u nas ostatecznie wszystko się dobrze i sprawnie zakończyło. a prace oczywiście już dawno ruszyły :)

marzenie się więc teraz spełnia...