Piękne Krzesła do Jadalni - Mój Wybór

długo to trwało zanim ostatecznie zdecydowałam, jakie krzesła chcę mieć w jadalni. nie chodziło przecież o to,  by szybko zakupić coś pod cztery litery. chodziło o to, żeby mądrze wydać pieniądze, a krzesła były wygodne, piękne i posłużyły kilka dobrych lat. dlatego szukałam, chodziłam po salonach, siadałam, testowałam i słuchałam opinii użytkowników. dzisiaj chcę wam pokazać to, co wybrałam... i dlaczego!

 

zacznijmy od wytłumaczenia:

dlaczego krzesła w jadalni są dla mnie takie ważne

i poświęciłam im kilka miesięcy poszukiwań

 

każdy prowadzi inny tryb życia, każdy ma inne wymagania i inne potrzeby - dlatego, kiedy projektuję wnętrza (zobacz tutaj >>>) często zadaję dziwne pytania moim klientom: ile ma pani rodzeństwa? rodzice często odwiedzają? ile ma pani dzieci? czy pracuje pani w domu? gdzie dzieci odrabiają lekcje? czy lubi pani oglądać TV, czy może woli pani czytać książki? a może jest pani osobą kreatywną i ciągle coś szyje, tworzy? często pani gotuje? itd.  ... już widzicie o co mi chodzi? ... bo mniej ważne jest to czy 'pani' woli biały drewniany czy szklany stół, ważniejsze - co 'pani' będzie przy nim robić i jak często :)

znam siebie, znam nas - wiem co jest nam potrzebne. u nas stół jest w centrum! w centrum przestrzeni kuchenno-salonowej, w centrum obiadów, w centrum, kiedy przychodzą goście, w centrum, kiedy robię jakieś projekty DIY, w centrum, kiedy robimy prace plastyczne z Gabi. dlatego wybór dużego stołu i WYGODNYCH, FUNKCJONALNYCH i oczywiście pięknych (bo jestem estetką) KRZESEŁ do jadalni - to była dla nas podstawa. i jeszcze raz podkreślę kolejność: najpierw WYGODNE i FUNKCJONALNE, a potem piękne!!!

 

 

JAKIE KRZESŁA BRAŁAM POD UWAGĘ

 

na początku (tak jak pokazywałam w wizualizacji >>>) chciałam mieć 'tolixy' w jadalni. bardzo podobają mi się stylizacje z tymi krzesłami, które nawiązują do klimatów country livining w białych kuchniach i jadalniach :) 

| pin 1 | pin 2 | pin 3 | pin 4 |

wystarczyła mi jednak jedna wizyta w sklepie i od razu je odchorowałam, wracając do podstaw i tego o czym zawsze marzyłam (ku uciesze mojego Mr M, któremu tolixy się nie podobają). piękne, stylowe, obiciowe i, przede wszystkim, wygodne krzesła w stylu new york style interiors czy hamptons z powrotem - wróciły do łask. te krzesła to kwintesencja klasy i funkcjonalności. są bardzo wygodne, miękkie i duże - dlatego przez lata królują we wnętrzach.

moja miłość do tego stylu nie słabnie, więc wybór padł na krzesła ze sklepu MINT GREY (online shop tutaj >>>)

 | 1 - krzesło HANNAH | 2 - krzesło TAYLOR | | 3 - krzesło HAMPTON |

| 4 - krzesło HUDSON | 5 -krzesło MANOLO | 6 - krzesło MONIQUE |

nie powiem! na początku szukałam czegoś podobnego i tańszego, przyznaję. ale kiedy porównałam jakość i wygodę tych krzeseł z jakimikolwiek innymi 'podobnymi' - wróciłam do MINT GREY. tak jak wspominałam, zajęło mi to kilka miesięcy, bo naprawdę testowałam tego typu krzesła w wielu  innych miejscach i sklepach - żadne nie dorównywały krzesłom z Mint Grey. te krzesła są projektowane przez właścicielkę sklepu, więc nigdzie innej ich nie ma - choć niektórzy próbują podrabiać. ergonomia tych krzeseł jest z wysokiej półki, dopracowana w najdrobniejszych szczegółach - naprawdę, jeśli nie wierzycie, łatwo to sprawdzić (dwa stacjonarne salony MINT GREY są w Warszawie). wkłady i gąbki w tych meblach są idealnie wyprofilowane, a do tego - po kilku latach użytkowania nie zaczynają 'osiadać' i odkształcać się... skąd to wiem? mam znajomą, która używa ich już 3 lata i cały czas wyglądają jak nowe. 

najbardziej podobały mi się krzesła HAMPTON i TAYLOR. mogłabym mieć oba modele. jednak ze względu na kształty pozostałych elementów naszej jadalni i salonu, wybraliśmy TAYLOR.

 

 

MÓJ WYBÓR - KRZESŁA TAYLOR

 

krzesła już są u nas. czekaliśmy kilka dobrych tygodni na zamówienie. stoją jeszcze przy starym stole, ale już mnie zachwycają.

zdecydowaliśmy się na krzesła TAYLOR (>>> takie) z czarnymi nogami i niklowanymi gwoździami tapicerskimi. tkanina obiciowa to oczywiście testowana przeze mnie (tutaj >>>) odporna na zaplamienia - MAGIC HOME Porto, tym razem w kolorze Porto 16 Stone. krzesła pozytywnie przeszły pierwszy test - czyli urodziny mojej córki i jej 24 gości w wieku do 5 lat :) 

 

 


a teraz kilka moich uwag, mam nadzieję, pomocnych dla was przy wyborze krzeseł

 

WYGODNE KRZESŁA - czyli jakie?

- WYMIARY SIEDZISKA -

jakie to są wygodne krzesła? przede wszystkim dobrze zwymiarowane! zauważyłam, że mimo tego, iż w jakimś sklepie krzesło wygląda idealnie, to często ma ono, po prostu, za wąskie siedzisko - i mimo pięknego wyglądu -  nie jest wygodne. okazało się, że jeśli siedzisko jest mniejsze niż 45cm x 45cm, pupa czasem się szybciej z niego zsuwa, a co gorsza - nawet wystaje :) 

wysokość siedziska też ma znaczenie, ale powinna być ona dobierana do wysokości stołu i długości nóg osób dorosłych w domu. można popełnić duży błąd, zamawiając np. za niskie krzesła do wysokiego stołu. ja lubię, kiedy siedzisko jest powyżej 47cm od ziemi. ponieważ jednak jestem niska, nie może być wyższe od 49cm, bo nogi mi 'dyndają' :D siedzisko o wysokości 43-44cm to jednak zdecydowanie za mało, aby dobrze wyglądało przy dużym jadalnianym stole. krzesła w Mint Grey mają te właściwe wymiary.

ze względu właśnie na wymiary i wysokość siedziska nie zdecydowałam się kupić tolix'ów do naszej jadalni. są, owszem, wygodne; mam je w kuchni jako hokery i jeszcze w kilku innych miejscach w domu, ale tutaj nie pasowały. niskie siedzisko na wys. 43cm wyglądało nieproporcjonalnie przy dużym stole.

- KONSTRUKCJA -

w przypadku krzeseł jadalnianych czy biurowych - wolę krzesła miękkie. tak więc krzesła obiciowe z dobrej jakości wkładką/gąbką to dla mnie wygodne krzesła. ważne jest to, aby sprawdzić jakiego rodzaju gąbka jest użyta w siedzisku, czy to dobra jakość. bo jeśli zacznie się szybko odkształcać, krzesło będzie wyglądać marnie już po kilku miesiącach. 

- FUNKCJONALNOŚĆ -

ważna jest też dla mnie łatwość czyszczenia. dlatego oczywiście krzesła drewniane czy metalowe nadawałyby się tutaj najlepiej. ale są dla mnie za twarde na dłuższe posiedzenia. kiedyś stawiałam  na skórę, którą też łatwo jest czyścić. nadal polecam! tym razem zdecydowałam się jednak na materiał - ale tylko dlatego, że sama siebie przekonałam o jego odporności na zabrudzenia. pamiętacie mój test tkaniny MAGIC HOME Porto? (tutaj >>>) okazało się, że nawet czerwone wino nie jest mu straszne. 

 

a wy jakie macie krzesła w jadalni? też dużo czasu tam spędzacie?