Jak Urządzić Kawalerkę dla BABCI & DZIADKA

Ostatnio bardzo dużo dzieje się w HOUSE LOVES. Jednym z większych projektów, jakie dosłownie tydzień temu ukończyłam był remont i projekt wnętrza kawalerki dla mojej babci i mojego dziadka, którzy po wielu latach życia razem tylko ze sobą w małym miasteczku, postanowili przeprowadzić się na starość do moich rodziców. Stworzenie dla nich idealnej przestrzeni nie było proste, ale jednak możliwe. Dzisiaj zapraszam Was na pierwszy post z serii o PROJEKTCIE BABCIA & DZIADEK, bo w najdrobniejszych szczegółach chcę Wam opisać jak to wszystko było. I ile może zmienić dobrze zaprojektowane wnętrze, nawet w życiu starszych osób.

 

HISTORIA

 

Zacznijmy od słowa wstępu. Moja babcia ma 82 lata, a mój dziadziuś 90. Babcia Wandzia jest niziutką, filigranową i bardzo energiczną kobietą. Całe życie znałam ją z tego, że będąc gdzieś na tzw. wyjeździe - drepcze w miejscu i chce wracać do domu, do dziadziusia. Spędziłam u niej, wraz z moim rodzeństwem i kuzynami, niejedne wakacje i dobrze pamiętam kromki chleba maczane w śmietanie, gofry w kształcie serduszek oraz zapach poziomek, które po prostu muszą być w ogrodzie. Babcia jest bardzo nowoczesna i dlatego nazywamy ją babcią facebookową. Posiada swojego laptopa, swój profil na fb, wysyła nam SMS, obsługuje internetowo swoje konto w banku, fotografuje kota i dziadziusia, a potem wysyła nam MMS. Jest też bardzo uzdolniona plastycznie, a przede wszystkim wie wszystko o ogrodnictwie. A dziadziuś? Dziadziuś zawsze kochał babcię ponad wszystko i robił wszystko to, co ona mu kazała. Dziadziuś opowiadał historie z okupacji i… tłumaczył co to za ptaszek usiadł na parapecie. Jeździł "Kwieciołkem" na działkę i czekał bociana w gnieździe. I tak, odkąd pamiętam, żyli sobie sami w małym domku w niewielkim miasteczku i czekali na nasze odwiedziny. Niestety, jakiś czas temu dziadziuś miał kolejny wylew i tym razem już nie wstaje z łóżka. Babcia przez kilka miesięcy pięknie opiekowała się nim, myśląc że - jak zawsze - da radę sama... ale już nie! Dlatego właśnie, nagle (jak dla nich) zostali zmuszeni, aby (choć chętnie, to jednak nie z własnego wyboru) przeprowadzić się na stałe do moich rodziców (do swojej córki). I wtedy się wszystko zaczęło... 

 

CAŁY DOROBEK W JEDNYM POMIESZCZENIU

 

Jak to mówią, starych drzew się nie przesadza... ale jednak życie często płata nam figle i tak jak rodzice opiekowali się swoimi dziećmi za młodu, tak na starość dzieci często opiekują się swoimi rodzicami. Stanęliśmy przed dylematem: jak tu zmieścić cały dorobek życia dwojga osób na 26m2 kawalerki. 

Moi rodzice mieszkają w parterowym domu jednorodzinnym. Tam gdzie powinien być garaż, od dawna mieściła się sauna z łazienką oraz przestrzeń do ćwiczeń i masażu. Miejsce to używane mniej lub bardziej, posiada wyjście bezpośrednio na ogród i osobne wejście do domu. Nic więc dziwnego, że właśnie to pomieszczenie stało się idealnym do adaptacji na mieszkanko dla dziadków. 

Uważam, że jeśli to możliwie, każdy powinien mieć swoją własną przestrzeń. Jeśli dwie rodziny mieszkają w jednym domu, każda powinna mieć swoje granice. Moi rodzice chcieli zapewnić dziadkom to samo. Osobne wejście, osobną łazienkę i kuchnię – tak, by mogli się czuć jak u siebie, a nie w gościach. Dziadkowie mają być ‘za ścianą’, ale jednak dobrze, gdyby mieli swój kąt wg swoich zasad. Dlatego rodzinnie i za zgodą babci, postanowiliśmy całkowicie wyremontować im to miejsce i stworzyć dla nich kawalerkę - przygotować ją tak, by była przede wszystkim przytulna i funkcjonalna.  A moja w tym głowa, aby była też piękna :) :) :) 


Dlatego właśnie zajęłam się projektem, nazwijmy to, kawalerki dla babci i dziadka.

Nie było łatwo zmieścić na 26m2 kuchnię, salon, biuro, sypialnię, garderobę i biblioteczkę. Chcę Wam jednak pokazać, że dzięki przemyślanym rozwiązaniom jest to całkiem możliwe. Każda rzecz w projekcie babci i dziadka nie jest z przypadku. Wszystko musi mieć swoje miejsce, bo tego miejsca brak, a jednocześnie musi być przestronnie... bez zagracenia.

Dlatego w projekcie użyłam, więc elementów wyposażenia wnętrza tylko jednej marki,  która tak samo jak mi, tak i Wam może pomóc na każdym etapie tworzenia wnętrza: od podłogi, drzwi, mebli i ścian po dodatki.

Co to za marka?  O tym przeczytacie poniżej.

I tak powstał #projektbabciaidziadek by HOUSE LOVES.


 

ZASTANE POMIESZCZENIE

 

Na początek zobaczcie jak pomieszczenie wyglądało PRZED remontem, choć już po demontażu sauny i płytek na ścianie. Pomieszczenie jest duże, ale dość ciemne, głównie przez kolor ścian, ale także małą ilość okien oraz usytuowanie od północy. Do tego wszystkiego prysznic znajdował się w pomieszczeniu, a nie łazience. Połowa podłogi była w płytkach, a druga - w wykładzinie. Punktów świetlnych na suficie za mało, by wieczorami doświetlić przestrzeń. Do tej pory nikomu to nie przeszkadzało, ale jak z tego zrobić mieszkanie dla dziadków? Moja w tym głowa :)

 

 

NOWY UKŁAD FUNKCJONALNY

 

Babcia zgodziła się z wielką radością, abym całkowicie zajęła się projektem. Oddała wszystko z moje ręce. To było dla mnie niesamowite: jak duży kredyt zaufania mi dała; osoba w tym wieku, wiedząca bardzo dobrze, czego chce. Nie mogło być więc inaczej, abym nie wzięła pod uwagę wszystkich jej oczekiwań. 

A lista oczekiwań była wręcz niemożliwa do zrealizowania:

  • dwa łóżka pojedyncze, z czego jedno łóżko specjalistyczne dla dziadziusia oraz drugie - dwufunkcyjne, z możliwością spania, ale również w ciągu dnia i do siedzenia dla odwiedzających, oraz odpoczynku dla babci (bez konieczności składania, jak sofa :O ). Czy coś takiego istnieje? hihi;

  • aneks kuchenny z lodówką, małą zmywarką, zlewem, płytą indukcyjną, dużą ilością wygodnych szuflad oraz bez piekarnika, bo babcia już nie piecze, i bez okapu, bo w sumie to już też nie gotuje, tylko podgrzewa. Uff, dobrze, że piekarnika już nie chciała... damy radę;

  • szafa, komoda, regał na książki, biurko na laptopa, fotel do oglądania TV, oczywiście TV szafka, szafka nocna oraz stół jadalniany... mmhhhh... tutaj zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno podołam...;

  • miejsce na paprocie i aloesy hodowane w celach leczniczych;

  • schowki na buty, koce oraz potrzebne dla dziadziusia śliniaki, pieluchy i innego rodzaju przybory higieniczne... W tym momencie byłam pewna, że mogłam nie obiecywać gruszek na wierzbie... :);

  • przedpokój z lustrem i wieszakami... zegar koniecznie i jeszcze TV (tak, drugi raz), bo on ważny, aby i dziadziuś i babcia mogli jednocześnie oglądać... podczas gdy dziadziuś tylko z łóżka...;

  • co tam jeszcze??? Ach, więcej światła, białe meble, jasność, przytulność...;

  • ulubione kolory: biały, zielony i żółty :) ale taki słoneczny, żeby było jasno... mmmhhh... no to mamy problem!!! :)

 

Podjęłam to wyzwanie, choć po wysłuchaniu listy miałam wątpliwości, czy to wszystko będzie możliwe. Jak schować dorobek całego życia dwóch osób na 26m2? Czy sprostam oczekiwaniom? ... Wyrysowałam wszystko w AutoCADzie i powstało kilka wersji układu pomieszczania, ale tylko jeden wydał się idealny. I powiem Wam szczerze, że UDAŁO SIĘ... w tych 26m2 jest wszystko to, czego babcia potrzebowała, a do tego okazało się, że żółty to ona lubi tylko na kwiatkach w ogrodzie i lepiej jej będzie z niebieskim i różem... uffff :)

Pierwsze co zrobiłam, to pomniejszyłam pomieszczenie o 1m2 :), przenosząc prysznic do środka łazienki. Łazienka generalnie nie wymagała wielkiego remontu, więc pozostałe elementy zostały tak jak je zastałam. Jedynie przebudowano ściankę działową i przeniesiono prysznic tam, gdzie powinien być. Mój tato jeszcze potem zdecydował, aby wymienić umywalkę na większą z dodatkowymi szufladami i dodać słupek na podręczne przybory (i całe szczęście). 

Po drugie, ze względu na małą ilość światła w kawalerce, dodałam drugie małe okno (koło biurka), dzięki czemu w pomieszczeniu zrobiło się słoneczniej, zwłaszcza z rana, kiedy z tej strony wstaje słońce. Na oknach zaplanowałam rolety rzymskie, aby w dzień odsłonić je całkowicie i wpuszczać światło do środka. Na oknie balkonowym będzie delikatna firana oraz piękne zasłony welurowe, które ocieplą wnętrze.

Po trzecie, przeniesione zostały grzejniki, tak by można było zaprojektować przestrzeń funkcjonalnie. Ich lokalizacja była uzależniona od ustawienia mebli. Ostatecznie, jeden mniejszy jest pod oknem w kuchni, a większy (dłuży) wzdłuż ściany koło specjalistycznego łóżka. Tym lepiej, bo dziadek marznie i lubi ciepło.

Po czwarte, trzeba było zaplanować nową instalację elektryczną i doprowadzenie wody do aneksu kuchennego. Ze względu na to, aneks powstał na ścianie 'wejściowej", ponieważ z jej drugiej strony były dojścia do tych instalacji. Poza tym usytuowanie aneksu kuchennego w tym miejscu było idealnym rozwiązaniem dla funkcjonalności pomieszczenia.

Po piąte, musiałam zapewnić wygodne przejścia między meblami, czyli min. 80cm. Mając na uwadze, że przez większość czasu będzie z pomieszczenia korzystać tylko jedna osoba, sprawdziłam jakie odstępy między meblami ma obecnie babcia w domu (zwłaszcza przy łóżku dziadka) i okazało się, że 50cm w zupełności wystarcza.

Po szóste, stół z krzesłami. Musi być przestawny. Co to znaczy? Kiedy babcia jest sama i potrzebuje miejsca - stół może stać pod oknem. Wtedy też korzysta tylko z jednego krzesła, a drugie, wsunięte pod stół - nie przeszkadza z korzystania z lodówki. Kiedy babcia będzie chciała ugościć więcej osób, stół można wysunąć bardziej na środek aneksu kuchennego i w głąb pokoju. Dostawić krzesło stojące przy biurku (które będzie identyczne) i wtedy 3 osoby mogą pić tutaj herbatkę przy dobrym cieście.

 

PODŁOGA

Po siódme, podłoga! Bardzo ważna sprawa. Najłatwiej powiększyć wizualnie małe pomieszczenie, wykonując w nim jednolitą podłogę na całej powierzchni. Padło więc pytanie: jaką podłogę dać do użytkowania starszym osobom; tak, by była bezpieczna, odporna na zaplamienia, stojącą wodę, łatwa w myciu i utrzymaniu czystości, odpowiednia do kuchni i sypialni jednocześnie, i jeszcze, aby się… zmieściła. Bo jak się okazało po wyrównaniu posadzki, jej poziom bardzo się podniósł i zagrażał istniejącym drzwiom tarasowym. 
Dla mnie decyzja była oczywista - panele winylowe. Oprócz wspomnianych właściwości, które w szczegółach opiszę w kolejnych postach, panele winylowe są dostępne w kolorach bardzo dobrze imitujących drewno... a zależało mi na tym, by podłoga wyglądała naturalnie, ciepło i była 'drewniana'. Wybrałam więc do projektu panele winylowe Gerflor, Creation 55 Click (link do produktu >>>), które, do tego wszystkiego, montuje się na klik, a nie na klej; i to bezpośrednio na posadzkę betonową... Pokażę Wam jak łatwo się je kładzie i jak one wyglądają już za chwilę, a dziś mogę Wam jedynie zdradzić, że wybrałam kolor 0488 Caldwell (cud, miód, malina >>>). Nie wiem czy znaliście takie rozwiązanie (choć już o nim pisałam), ale polecam zapoznanie się z tą możliwością - te konkretne, dostępne są, np. w VOX (link >>>). 

 

 

WNĘTRZA VOX - WSZYSTKO W JEDNYM MIEJSCU

 

Znacie mnie dobrze i wiecie, że wybieram skrupulatnie każdy element wnętrza, a w tym projekcie robiłam to najskrupulatniej jak potrafię :) Chciałam Wam jednak powiedzieć, że sama byłam zdziwiona, kiedy okazało się, że po doborze mebli z VOX, tak naprawdę najlepiej mi będzie tam też dobrać podłogę, drzwi, listwy i dekoracje. Pełen pakiet. Nie wiem czy wiecie, ale VOX ostatnio zmienił się bardzo - na lepsze. Mają nie tylko dużo lepsze kolekcje mebli, ale dzięki temu, że współpracują z PORTĄ, Gerflorem, Quick Stepem czy innymi, można u nich zwyczajnie stworzyć WNĘTRZE VOX. W jednym miejscu możecie dobrać wszystkie elementy wnętrza i kompleksowo je wyposażyć. Owszem, nie każdy styl pomieszczenia się da u nich zaprojektować, ale jeśli szukacie nazywanej przeze mnie 'Polskiej Skandynawii', wnętrz ciepłych, z szarościami, drewnem i bielą - to to jest to. A fakt, że wszystko jest w jednym Salonie, to niesamowite udogodnienie. 

 

WIZUALIZACJA POMIESZCZENIA

 

Wykonałam prostą wizualizację pomieszczenia. Nie ukazuje ona co prawda wszystkich szczegółów realizacji :) ale i babcia, i moja mama, i Wy kochani, możecie na niej zobaczyć, jak to mniej więcej będzie wyglądać. Wiem, że za chwilę będziecie pytać, w jakim programie to zrobiłam, więc od razu piszę. To VOX BOX (link tutaj >>>) darmowy program do projektowania pomieszczeń, dostępny na stronie VOX'a . Tak, to darmowy programik, w którym każdy z Was może się trochę pobawić i zobaczyć, jak będą wyglądać Wasze wnętrza. Jest mega prosty w obsłudze. Dostępne są prawie wszystkie meble, podłogi i drzwi, jakie posiada marka VOX, z których można stworzyć ciekawe wnętrza. Niby jest ograniczenie, bo możemy użyć tylko mebli VOX, ale z drugiej strony - to wielkie ułatwienie załatwić wszystko w jednym miejscu. Ten projekt jest tego przykładem. W jednym sklepie udało mi się wybrać i zamówić wszystko: podłogę, listwy przypodłogowe, drzwi, oświetlenie i oczywiście meble, a nawet dekoracje. Tylko VOX w Polsce daje taką możliwości. To naprawdę ogromne ułatwienie, zwłaszcza dla projektów, które wymagają szybkich decyzji. Choć dla mnie największym atutem jest fakt, że mogłam wziąć do ręki próbkę podłogi i idealnie dobrać ją do wcześniej wybranych przeze mnie mebli, zobaczyć to na żywo i nie mieć konieczności krążenia po mieście między sklepami. Mogłam też zestawić meble z różnych kolekcji w salonie i  sprawdzić czy do siebie pasują. A fakt, że wszystko potem widziałam na wizualizacji - dopomógł mi jeszcze bardziej w wyborze. 

Podpowiem tylko, że aby wizualizacje były takie 'piękne', czyli profesjonalnie rzecz ujmując, były wyrenderowane - po skończeniu projektu w VOX BOX wykonajcie zdjęcia z różnych ujęć pomieszczenia (w prawym górnym rogu programu jest ikona aparatu, gdzie po kliknięciu otwiera się okno TWÓRZ NOWE ZDJĘCIE), które po kilku godzinach otrzymacie na swojego maila. To nie działa jednak od razu. Renderowanie wymaga czasu. Samo ustawianie mebli, zestawienie dodatków, wybór podłóg i koloru ścian jest niezłą zabawą. Mnie to wciąga :) 

Miłym zaskoczeniem była też profesjonalna obsługa i dostępna możliwość doradzenia klientowi. Ja osobiście wykonałam projekt bez pomocy, ale zauważyłam, że prawie każdy obsługiwany klient miał wręcz od ręki robioną taką wizualizację w sklepie. Jeśli więc wybieracie się do VOX, warto ze sobą wziąć wymiary pomieszczenia, bo może wyjdzieciestamtąd z wizualizacją :)

 

MEBLE IDEALNE DO TEGO PROJEKTU

 

Ponieważ przestrzeń jest niewielka jak na ilość funkcji, które ma spełniać, postanowiłam podzielić ją na dwie części: kuchnię z ruchomym stołem oraz sypialnię z pokojem dziennym. Aby wszystko miało sens, musiałam znaleźć meble, które są nie tylko ładne (co było ważne dla mnie, jako projektanta), ale przede wszystkim same w sobie bardzo ergonomicznie zaprojektowane. Te z VOX są wręcz na wymiar, a do tego w dobrej cenie. 

Jak wspomniałam powyżej, analizując dostępność tego co jest na rynku, postanowiłam całe pomieszczenie umeblować właśnie w VOX. Po pierwsze, posiadają oni Salon Mebli w Szczecinie (gdzie mieszkam), więc miałam możliwość pokazania mebli mamie i babci. Po drugie, nie chciałam ich ciągać od sklepu do sklepu, ani oszołomić ogromem wyboru, więc tutaj znalazłam i pokazałam im wszystko co było potrzebne; w jednym miejscu. Ten aspekt może być mniej ważny przy projektowaniu pomieszczeń dla siebie, ludzi młodych, ale kiedy mamy do czynienia z osobami starszymi, to zupełnie coś innego. Po trzecie, kolekcje mebli VOX są kolorystycznie podobne, miałam więc możliwość mieszania mebli. No i najważniejsze, mają kolekcję SIMPLE (link do kolekcji >>>), która jest taaaaak funkcjonalnie zaprojektowana, że aż prosiło się, by to właśnie jej użyć w tym projekcie. Zobaczcie poniżej na przykładzie szafy.

Szafa

Czterodrzwiowa szafa rozsuwana jest wachlarzowo na boki, dzięki czemu po otwarciu widzimy jej całą zawartość. W szafie są już dwie głębokie szuflady (na bieliznę czy drobne akcesoria). Jej wymiar jest optymalny. Co to znaczy? Głębokość ma na 55cm. To minimum, aby powiesić swobodnie ubrania, a przy okazji nie zabiera ona zwyczajowo dodawanych 5cm (czyli jak wszędzie innej - 60cm głębokości) z pomieszczenia. Półki można montować na dowolnych wysokościach, po obu stronach, jeśli jest taka konieczność. Co więcej? Szuflady są zaprojektowane na pełną głębokość oraz wysokość frontu szuflady. Może nie zwróciliście uwagi, ale bardzo wiele mebli nie posiada takiej opcji. Szuflady, choć łatwiejsze w użytkowaniu niż półka, mają mniejszą objętość, ponieważ nie dochodzą do końca mebla i nie mają pełnej wysokości. Marnuje się przez to przestrzeń. W kolekcji SIMPE tak nie jest; wszystkie szuflady są zaprojektowane prawidłowo, z wykorzystaniem każdego cm2. Dodatkowo, przy otwieraniu szafy zapalają się wewnętrzne lampki ledowe, które pomagają odnaleźć w niej rzeczy, np. w zimowe poranki, bez konieczności zapalania światła w pomieszczeniu. Szafa  jest też bardzo wysoka (230cm), dzięki czemu górne półki mogą pomieścić wiele rzadziej używanych na co dzień rzeczy. Przy projektowaniu małych pomieszczeń, wysoka szafa to konieczność. Ilość dodatkowych schowków jest bardzo przydatna. 

Dla mnie, jako projektanta, ważne jest też to, że szafę samą w sobie można skonfigurować kolorystycznie i stylowo wg potrzeb projektu. Osobno dobiera się bowiem kolor korpusu, frontów, uchwytów czy nóżek. A więc kombinacji jest naprawdę wiele. A użycie różnego rodzaju nóżek sprawia, że prosta szafa wpasowuje się w styl wnętrza. Tak jest z każdym meblem z kolekcji SIMPLE. Dlatego nie może być  nudno. Zobaczycie potem jak przemieszałam meble kolorystycznie, aby we wnętrzu nie było monotonnie.

Mogłabym tak pisać o każdym z tych mebli po kolei, ale myślę, że na zdjęciach ‘żywego organizmu’ będzie mi łatwiej to wszystko Wam pokazać. Tak, że osobno opiszę Wam każdy z nich już przy najbliższej okazji. Będziecie lepiej widzieli na co zwracałam uwagę.

 

BUDŻET

 

Nie ukrywam, że budżet na ten projekt mieścił się w wysokości: ok. 35 000 pln. Jest to, z jednej strony, całkiem sporo, ale z drugiej, ilość elementów do wstawienia w przestrzeń była bardzo duża... Każdy jednak zakup był przemyślany. Aby można było kupić lepsze meble czy sprzęt AGD, postanowiliśmy całą rodziną wykonać większość remontu we własnym zakresie (oprócz prac budowlanych). To dość duża oszczędność na montażu podłogi, kuchni i mebli. 

Zabudowę kuchenną wybrałam z IKEA, choć zastanawiałam się nad zamówieniem jej w BRW. Wykonałam nawet wycenę porównawczą, bo mogłam zrobić identyczną kuchnię w obu tych firmach i wyobraźcie sobie, że kosztowały dokładnie tyle samo. Ponieważ IKEA jest dostępna od ręki i potrafimy ją składać z zamkniętymi oczami , a na meble z BRW trzeba było czekać kilka tygodni, wybór padł właśnie na IKEA.

Meble VOX pozytywnie zaskoczyły mnie jakością i ceną. Szczerze, to zawsze myślałam, że to meble z wyższej półki, a przez to droższe. Jednak przez ostatnich kilka lat VOX zmienił się nie do poznania. Mają dużo więcej kolekcji, które wpisują się w dzisiejsze trendy. Mają też rozwiązania systemowe, dzięki czemu meble można łączyć ze sobą w różnych konfiguracjach. I co ciekawe, ceny są bardzo atrakcyjne, dla mnie wręcz były miłym zaskoczeniem. Szafa, o której piszę powyżej kosztuje ok. 2400pln. To dość niska cena, jeśli porównamy ją z meblami, które również posiadają dodatkowe szuflady czy oświetlenie. 

 


Jeśli oglądaliście moje instastories na INSTAGRAMIE (link do konta tutaj >>>) to mieliście okazję zobaczyć nasze zmagania z tym projektem. Pokazywałam na bieżąco jak wszystko się działo. Jeśli to Was ominęło, też nie szkodzi... w kolejnych postach będę pokazywać więcej... i tłumaczyć jeszcze sporo aspektów #PROJEKTBABCIA&DZIADEK... zobaczycie jak nowoczesność zgrabnie się tam wpisuje...

 

buźka