Zamknięcie Dachu i Pięterko

dzisiaj słów mam niewiele :) wczoraj tak się rozpisałam, że chyba mi się myśl skończyła... wrzucam więc foty z budowy z etapu, kiedy dach był pokryty membraną, kontr ławy nabite, a na piętrze zaczął kształtować się sufit.... i zmykam.

popadał nam wtedy śnieżek, jak widać.... blee, blee, blee... piszę takie oczywistości, że aż mi głupio. nie będę ściemniać, chcę wam zdać fotorelację, ale obecnie mam tyle na głowie, że myśli mi się po prostu rozbiegły i totalnie nie wiem co pisać. może o tych myślach?

no tak! mam coraz więcej myślenia. pokój po pokoju - projektuję dom, do tego prace idące na bieżąco wymagają ode mnie już wiedzy na temat tego, co będzie za chwilę na tej, czy tamtej ścianie wisiało. trzeba myśleć o wtyczkach, włącznikach światła, ustawieniu armatury, mediach, rurach i instalacji. do tego jestem strasznie zmęczona pracą, wolontariatem i innymi prywatnymi sprawami -  i jeszcze Gabi dzisiaj mi się rozchorowała. to jakieś przesilenie późno-zimowe :( czujecie coś w powietrzu? chyba se kwiatka wiosennego kupię :)

lecę więc... a wy sobie popatrzcie...

bardzo gorąco was ściskam, tak szczerze :) wiem, że bardzo kibicujecie, dziękuję za te wszystkie miłe słowa i trzymanie kciuków. to mnie bardzo buduje.

a na koniec, macha do was osamotniony i taki jakiś biedny, ogrodowy domek Gabi :) jakiś taki smutny jest tam w tym rogu ogrodu... jak popatrzę na zdjęcia z lata, to uśmiech mam na twarzy, a teraz? taki biedny jest :(

oby do wiosny

buźka