HOUSE LOVES

View Original

projekt NYLOFT - kuchnia

Nie zaskoczę Was chyba tym, jeśli powiem, że kuchnia w projekcie NYLOFT jest bardzo loftowa :) Ale ciekawa jestem tego, czy spodziewaliście się przy tym tak eleganckiego efektu. Dzisiaj przedstawiam Wam długo wyczekiwane wnętrze, które powstało w naszym studio z miłości jej właścicielki do nowojorskiego industrialu. To już trzeci post z serii ukończonych pomieszczeń tego projektu, a wszystkie artykuły z nim związane możecie zobaczyć tutaj >>>. Teraz zabieram Was w podróż po ciekawym wnętrzu z mnóstwem inspiracji.


DANE WYJŚCIOWE POMIESZCZENIA i jego główne elementy:

  • wymiary kuchni: otwarta na część dzienną kuchnia o powierzchni - 10,7 m2; wymiary: 4,4 m x 2,4 m; wys. 2,45 m (po obniżeniu);

  • wymagania sprzętowe: czarna lodówka SMEG, piekarnik SMEG, brak mikrofali, zmywarka 60cm, zlew ceramiczny 2-komorowy, indukcja, brak okapu, styl loftowo - industrialny;

  • wymagania ogólne: kuchnia loftowo-industrialna, przytulna, funkcjonalna, użytkowana głównie do przygotowywania śniadań i kolacji oraz odgrzewania obiadów;

  • podłoga (marzenie inwestorki) - mikrocement wykonany przez Agę @aganieaga.wall (link >>>);

  • okno - MS Okna (link do posta opisującego okna >>>) MSline+ MD 82 Jet Black matt RAL 9005;



VIDEO ROOM TOUR po KUCHNI NYLOFT

Mam nadzieję, że filmik jeszcze bardziej przybliży Wam ten fragment domu!

↓↓↓


KUCHNIA Z IKEA CZY OD STOLARZA?

Projektując kuchnię dla Marty (mojej siostry), od razu przed oczami miałam czarne fronty kuchenne, ale nie gładkie, nie proste, tylko czarne drewniane. Widziałam też czarny sufit, który sprawi, że wnętrze będzie kompletne i bardziej industrialne. Widziałam elementy rustykalnego drewna… a jako że podłoga musiała być betonowa (marzenie klientki), to pozostało mi zastosowanie naturalnego drewna tylko w blatach i półkach. Te założenia dość szybko wyznaczyły kierunek projektu tego wnętrza. Pozostawało GŁÓWNE PYTANIE, które nas nurtowało: gdzie zamawiać kuchnię: u stolarza czy w IKEA?

Ostatnio większość kuchni przez nas projektowanych w HOUSE LOVES jest wykonywanych przez stolarzy. Okazuje się, że mimo tego, iż różnią się cenowo od zabudowy kupionej w IKEA, to ta dopłata jest warta posiadania większych możliwości projektowych, a i nie tylko. U stolarza można zamówić właściwie wszystkie kształty frontów, w każdym kolorze; oprócz tego szafki można idealnie dopasować do geometrii pomieszczenia. Oczywiście u stolarza można dodatkowo poszaleć, korzystając z wielu ciekawych i funkcjonalnych rozwiązań wewnątrz tych szafek, ale w przypadku mojej siostry to nie było takie istotne. Zabudowa kuchenna miała być funkcjonalna i zależało jej na jak największej ilości szuflad. Jak wiadomo, to akurat nie jest niczym niestandardowym w IKEA. Podstawowe pytanie było więc takie: czy w IKEA znajdziemy odpowiedniej jakości fronty (bo nie każde fronty w IKEA poleciłabym moim klientom). Po sprawdzeniu frontów kuchennych LERHYTTAN wybór był jasny: ROBIMY KUCHNIĘ Z IKEA. Fronty LERTHYTTAN mają ramę z litego jesionu i są barwione bejcą, a potem zabezpieczane bezbarwnym lakierem akrylowym. Płyta frontów jest wiórowa, ale posiada okleinę jesionową taką samą jak rama frontu. Dodatkowo są obustronnie tak samo zbudowane (co u stolarzy jest dodatkowo płatne). Fakt, że IKEA posiada 25 lat gwarancji na swoje kuchnie- jest też mega przekonujący.

Skoro więc fronty okazały się idealne, trzeba było tylko tak zaprojektować kuchnię, aby wpasowała się w geometrię pomieszczenia. Jak to zrobić? Należy dopasować ścianki z płyty g-k do wymiarów kuchni, a nie szerokości szafek do istniejących ścian :) Po prostu odwracacie tę zależność! Jeśli budujecie nowy dom, można tak dopasować każdą ścianę czy sufit. W ten sposób, w kuchni NYLOFT po prawej stronie pojawia się wysoka zabudowa idealnie wpasowana we wnękę (zbudowaną z płyt g-k do wymiarów szafki z IKEA). Sufit w kuchni (po całości) był też specjalnie obniżony, aby wysokie szafki dobrze się prezentowały. Szafki wtedy nie stoją na ścianie ani też nie wystają ze ściany, tylko wyglądają, jakby były wpasowane przez stolarza we wnękę. Efektu tej zabudowie dodają szuflady i półki na wino VADHOLMA. Nie mogę powiedzieć, że to mój pomysł, aby je tak zamontować. Podpatrzyłam go na stronie IKEA, która sama podpowiada takie rozwiązanie (czekałam tylko, w której realizacji je zastosować). Uważam, że świetnie to wygląda i przełamuje uczucie ciężkości wysokiej i czarnej zabudowy. W tym projekcie nie przeszkadza nawet to, że VADHOLMA jest w kolorze ciemnego orzecha, a blaty przecież są nieco inne. Oznacza to, że drewno znajdujące się w jednym pomieszczeniu, nie zawsze musi być w tym samym odcieniu. Najważniejsze, aby się nie gryzło wizualnie. Tonacje muszą się zgrywać. W projekcie NYLOFT w całej przestrzeni dziennej kuchni i salonu są, w sumie, 3 kolor dębiny: naturalny, bourbonowy i orzechowy. Opiszę je poniżej dokładniej.


FOTO ROOM TOUR PO INDUSTRIALNEJ KUCHNI

projekt NYLOFT


LEKKOŚĆ CIĘŻKIEGO STYLU

Kuchnia NYLOFT posiada w sobie pewną lekkość, mimo zastosowania dużej ilości czerni, rustykalnych wykończeń blatu czy wyspy. Mam nadzieję, że to widzicie. A dlaczego tak się dzieje? Ponieważ płytki ścienne i detale wnętrza są dużo lżejsze. Już tłumaczę.

Po pierwsze, zwróćcie uwagę, że na głównej ścianie kafelki są w kolorze białym, a do tego ich struktura jest bardzo nierówna. Są to płytki Equipe Mallorca w kolorze White. Możecie je kupić w sklepie MO-więcej-niż-wnętrza (link >>>). To kolekcja płytek w różnych odcieniach, różnym wykończeniu i z dużymi nierównościami krawędzi. Płytki nawiązują do ręcznie wypalanej terakoty. Przez swoją niedoskonałość są ciekawe, ale i rustykalne jednocześnie. Natomiast fakt, że są użyte w kolorze białym, w formie kwadratów ułożonych rzędowo - sprawia, że wnętrze jest jasne, czyste i właśnie lekkie. Wprowadzają ład i harmonię.

Po drugie, nóżki w hokerach H-19 (link >>>), które przyciągają wzrok są cienkie i delikatne. Ten detal sprawia, że odczuwamy efekt elegancji, kobiecości i znowu - lekkości. Oczywiście same hokery są mocno loftowe, wykończone ekoskórą, ale posiadają smukłą i obłą formę. Cieszę się, że Marta się na nie ostatecznie zdecydowała, bo zdradzę Wam, że długo nie mogłyśmy znaleźć idealnych. Miałyśmy listę, która zawierała około 20 innych propozycji (łącznie ze sprowadzeniem czegoś z zagranicy).

Trzecim elementem, nadającym lekkości tej kuchni, są nieskomplikowane lampy nad wyspą. Zwykłe, sznurkowe i industrialne kable z oprawami w kolorze mosiądzu (link do lamp >>>) nie zasłaniają dekoracyjnej ściany i są subtelne. To wszystko właśnie pokazuje, że “detal tworzy design”. A wiecie, że można było tu zastosować ciężkie, industrialne i metalowe lampy czy hokery z kanciastymi, metalowymi nogami ( równie piękne i pasujące do takiego wnętrza). Wtedy jednak uzyskałybyśmy efekt barowy/męski, a nie przytulny/domowy i nieco kobiecy. Zwróćcie na to uwagę.


AGD I ZLEW

W kuchni NYLOFT nie mogło zabraknąć wymarzonej czarnej lodówki SMEG (link >>>). Jak moja siostra się na coś uprze, to nie ma wyjścia. SMEG i już! I bardzo pięknie :) Nie sądzicie? Lodówka SMEG to klasyka stylu retro. Mi osobiście bardzo mocno kojarzy się z Nowym Jorkiem. Uważam, że nie każde wnętrze się nadaje, aby wpasować w nie taką klasykę designu, ale tutaj pasuje idealnie. Trzeba też mieć dużą świadomość, że kupuje się nie tylko lodówkę, a przede wszystkim - pewną historię. Dlatego w tej nowojorskiej przestrzeni nie mogło zabraknąć takiego cuda.

Piekarnik jest również z kolekcji retro SMEG (link >>>), ale, co ważne, posiada, oprócz standardowych funkcji, także pyrolizę. Jak dla mnie, to funkcjonalna konieczność.

Wyliczając dalej, w kuchni jest klasyczna, 4 palnikowa płyta indukcyjna Electroluxa (link >>>). Ten model rozpoznaje gotującą się wodę i automatycznie redukuje moc (nic nie wykipi, a u mojej sis wszystko jest możliwe). Oczywiście po wyłączeniu czerwonych diod płyta jest mało widoczna (nie ma dużej ilości nadruków) i automatycznie dostosowuje się do wielkości garnków.

W kuchni nie ma okapu. Może Was to zdziwi, ale pisałam już o tym w osobnym artykule na blogu (link tutaj >>>). W skrócie: jeśli kuchnia otwarta jest na dużą przestrzeń, a w pomieszczeniu jest prawidłowa wentylacja (np. rekuperacja) i zastosowana jest płyta indukcyjna, to okap nie jest konieczny. Poza tym to kolejny wydatek, a Marta gotuje mało i sporadycznie, więc logicznym było, że okap nie jest jej potrzebny. Inaczej jest ze zmywarką. Wybrała standardową zmywarkę, też Electroluxa (link >>>), która oczywiście wykrywa stopień zabrudzenia naczyń i odpowiednio dobiera poziom zużycia wody, a do tego jest w klasie A+++.

Zastosowałyśmy też dwukomorowy zlew ceramiczny. Chyba Was nie zaskoczę, jeśli powiem, że jest to oczywiście zlew HAVSEN z IKEA (link >>>). Do niego dobrałyśmy czarną baterię retro GLITTRAN (link >>>) i piękne dozowniki (link >>>) na płyn do naczyń i mydło. Jestem zwolennikiem rzeczy funkcjonalnych, ale tylko takich, które rzeczywiście są przemyślane i pasują do wnętrza. Skoro i tak KAŻDY wydaje pieniądze na dozownik, który jest KONIECZNY, to dlaczego wydać pieniądze na coś, co źle wygląda i spełnia jedynie swoją funkcję. Teraz jest tak ogromny wybór tego typu elementów wnętrza, że naprawdę można wybrać coś i ładnego, i pasującego, i w dobrej cenie.


ZASŁONY

Na przekór wszystkim naszym poprzednim projektom w HOUSE LOVES, w projekcie NYLOFT zasłony pojawiają się w kuchni, podczas gdy żaluzje (jeszcze nie pokazywałam) pojawią się w salonie :) Taki już jest przekręcony ten dom :) ale właśnie ani ja, ani moja siostra - nie boimy się łamać zasad czy odwiecznych reguł przy projektowaniu wnętrza, jeśli widzimy i czujemy, że tego wymaga ono samo i jego styl. Zasłony w kuchni powieszone są na czarnym karniszu, a wybór odpowiedniej tkaniny był bardzo przemyślany. Ostatecznie, zasłonę zamówiłyśmy w HOTELOVE (link >>>). Firma dostarczyła nam próbki na budowę. Mogłyśmy obejrzeć tkaniny w docelowym miejscu i przy już pomalowanych ścianach, które, zwłaszcza w tym projekcie, zmieniają barwę otaczającego światła. To ważne, ponieważ tkaniny bardzo różnie odbijają to, co się dookoła nich znajduje i wtedy zmieniają swoją barwę. Ja uważam, że tkanina, mimo wszystko, to żywa materia we wnętrzu, która potrafi wyglądać inaczej w innym otoczeniu. Dlatego też je ożywia i sprawia, że robi się przytulnie. Zasłony są uszyte i zamontowane przez HOTELOVE, a tkanina, na którą ostatecznie się zdecydowałyśmy to Manhattan w odcieniu brązowym. Jest cudowna i nie taka oczywista. Ma bardzo naturalny splot i melanżowy odcień.


KOLORY

Na ścianach i suficie kuchni NYLOFT pojawia się gama różnych barw, które razem tworzą klimat tego wnętrza. W przestrzeni dziennej tego projektu nie ma ani jednej malowanej na biało ściany czy sufitu. Odwaga mojej siostry w tym kierunku była niesamowita. Ja, jako projektant, oczywiście wiem i widzę, że to dobry kierunek, ale uwierzcie mi, że przekonać klientów do zrobienia sobie nie-białego sufitu czy obmalowania wszystkich ścian na jakieś kolory (a nigdzie nie będzie bieli) graniczy z cudem. Na szczęście Marta widziała swoje wnętrze oczami wyobraźni, a potem na wizualizacji, i całkowicie mi zaufała, że bez tej bieli jej NYLOFT też będzie jasnym pomieszczeniem. I tak jest! Duże okno w kuchni i jeszcze większe okna w salonie wpuszczają tyle światła, że brak białych płaszczyzn w ogóle nie przeszkadza. A to właśnie połączenie różnych barw na ścianach sprawia, że jest wszystko spójne.

Sufit pomalowany jest w kolorze ciepłym czarnym, czyli RAL 7021. Efekt ciemnego sufitu był tutaj konieczny. Ściana przy wysokiej zabudowie ma kolor ciepłego grafitu i jest to NCS S5502-Y. Ta barwa odcina i podkreśla czarną zabudowę, ale jednocześnie nie kontrastuje z nią znacząco, tylko sprawia, że duża zabudowa wtapia się w ścianę. Natomiast kolor brązu, który kontynuuje się potem w salonie to 4367. Długo go wybierałyśmy. Wahałyśmy się czy powinien to być brąz, beż czy może czerń. Jednak ta ostatnia zlałaby się z meblami w jadalni, a beż byłby zbyt jasny. Kiedy padło na brąz, pozostało tylko wybrać jego odpowiedni odcień, pasujący przede wszystkim do desek sufitowych. Robiłyśmy próbki kolorystyczne na ścianach i tak odnalazłyśmy idealne zestawienie.


DĘBOWY BLAT

Blat w kuchni jest wykonany na zamówienie przez naszego wspaniałego stolarza - magika. Nie jest to gotowy blat z IKEA czy z półki jakiegoś producenta. To specjalnie wyszukane rustykalne dechy dębowe, które nasz stolarz wyszperał w tartaku. Lite i grube, odpowiednio wyprofilowane. Dechy, które potem zostały ze sobą połączone i bardzo mocno wyszczotkowane, tworząc w ten sposób widoczne połączenia z delikatną V-fugą. Blat posiada swoje wrodzone niedoskonałości i sęki, co jest cudownym rustykalnym detalem tego projektu. Wyszedł dokładnie taki, jak sobie go wymarzyłyśmy i zaprojektowałyśmy z siostrą. Jest idealny, nierówny i popękany. Wspaniały i unikatowy. Taki blat będzie już na zawsze częścią domu Marty. Nawet jeśli miną dekady, będzie miał ogromną wartość i chociażby się znudził czy już tutaj nie pasował, będzie można go użyć w innym miejscu. Drewno i kamień są naprawdę ponadczasowymi materiałami.

Drewniany blat w kuchni, gdzie się chlapie i plami, nawet jeśli się tak mało gotuje jak moja siostra, to dla niektórych niesamowite wyzwanie. A ja Wam powiem, że to jest kwestia odpowiedniego zabezpieczenia drewna. Trzeba tylko wiedzieć czym zabezpieczyć i jak potem go czyścić. To jest klucz to sukcesu i posiadania wiecznie pięknego blatu. U Marty blat jest zabezpieczony najlepszym, jaki znam olejo-woskiem RUBIO MONOCOAT (link >>>). Ten olej zapewnia całkowite zabezpieczenie drewna przed plamieniem, nie wymaga częstego “doolejowywania”, tak jak inne tego typu preparaty, jest całkowicie bezpieczny, posiada 0% LZO, nie zawiera wody ani rozpuszczalników, co sprawia, że nadaje się idealnie do kuchni. Na instagramie pokazywałam Wam, na przykładzie stołu jadalnianego, jak wygląda łatwa i jednowarstwowa aplikacja tego oleju (tutaj można to obejrzeć >>>). Co najważniejsze, spełnia on normy wymagane dla rzeczy, które stykają się z żywnością. Firma RUBIO posiada dedykowane do blatów środki czyszczące (link >>>) i odplamiacze (link >>>).


OSTATNIE KADRY



Nie ma chyba już nic więcej do dodania. Mam ogromną nadzieję, że warto było tyle czekać. A teraz wiecie już wszystko.

buźka :)


See this gallery in the original post