HOUSE LOVES

View Original

Jaki Kominek Wybraliśmy i Dlaczego?

miałam pisać posta o pięknej polskiej jesieni, idealnej porze na ogień w kominku, kubku ciepłej herbaty, pysznym cieście i ciepłym kocu. bo taki był nasz weekend, a ja chciałabym zatrzymać te chwile na dłużej... owszem odpaliliśmy kominek, owszem mamy piękną polską jesień i zgadza się, że przy kominku robi się przyjemnie i romantycznie. ale znacie mnie, nie lubię i nie umiem pisać o 'dupie maryny' (wybacz babciu za słownictwo), więc będzie dzisiaj też o kominku, ale konkretniej ... wnętrzarsko i budowlanie :)

nasz salon jest pusty (widzieliście). mamy podłogę, dywan i zasłony.. ja marzę o kolejnych etapach urządzania tego wnętrza: lampach, sofach, konsolach, stolikach kawowych :) ach, co to będzie... mmhhh... kiedy to będzie? .... w sumie, niedawno nabyte zasłony są głównym i jedynym elementem wystroju, ale cieszymy się na razie tym, co mamy... jednak postanowiłam, że pora w końcu udomowić nieco przestrzeń kominkową! skoro już jest prawie gotowa, to czemu nie? choć brakuje jeszcze obudowy (wait for it), to w sumie moje ukochane 'marmury' już nadają elegancji, ogień - ciepła, i ogólnie jest jakże przytulnie. przytargałam więc drewno w torbie od casa et hortus, położyłam poduchy z jysk i pepco, koc z biedronki, plakat od lemon ducky i od razu zrobiło się jakoś tak domowo. jak to niewiele trzeba :)   

 

mieć, czy nie mieć kominek?

wiem, że prawie każdy projekt budowlany przewiduje budowę kominka! ten gotowy i ten projektowany na zamówienie (bo jak mogłoby być inaczej)... i wiem, że każdy marzy: "jak będziemy mieli nowy dom, to będzie kominek w salonie". i ogólnie fajnie jest mieć kominek! ale fajnie, nie znaczy, że trzeba! ja się pytam: 'dlaczego? dlaczego kominek jest zawsze w standardzie?' 'czemu wszystkie polskie domy muszą go mieć?' bo taka jest moda? bo wszyscy mają? bo dom bez kominka to nie dom? mmmhhhh ... chyba warto się jednak zastanowić... bo z doświadczenia wiem, że z kominkami jest dużo roboty i wcale nie są tanie.... ani łatwe :)

uważam, że nie każdy dom musi mięć kominek. znam, niestety, wiele domów, gdzie kominki stoją i nigdy nie są używane. no, może raz w roku - w święta :) w takim razie są tam niepotrzebne i niepotrzebnie wydano na nie pieniądze.  ale znam, na szczęście, też takie domy, gdzie kominków nie ma, bo właściciele rozsądnie podeszli do tematu. bo ktoś się wcześniej zastanowił: czego chcę!

mój Mr M uwielbia palić w kominku. jeśli jesteśmy po pracy w domu, od razu bierze się za ogień. lubi to robić i robi to dobrze. lubi rąbać i układać drzewo. lubi rozpalać. lubi się tym zajmować. ja? ja lubię jak już się pali! oj, uwielbiam! ten spokój, to ciepło, ta atmosfera! nie da się tego zastąpić... jest czad!!!!  ale jeśli miałabym rozpalać kominek, dokładać do niego drewna, przynosić go z dworu w mroźne zimowe dni albo, nie daj boże, czyścić szkło po sadzy - to już wolę tysiąc razy bardziej posprzątać pół domu albo i cały. dlatego my mamy kominek! bo wiemy, że jedno z nas uwielbia to robić, a dwoje lubi jego cudną atmosferę :) 

posiadanie kominka to nie taka prosta i tania sprawa! dlatego warto się zastanowić, czy się na pewno chce go mieć, czy ma się czas na palenie w nim, czy będzie się umiało go rozpalać, czy będzie się chciało go rozpalać, czy będzie się umiało rąbać drzewo, czy będzie się chciało wynosić popiół, czy będzie się miało kasę na drzewo i czy będzie się chciało w koszulce latać zimą po to drzewo do drewutni ;D a! i czy będzie kasa i miejsce na drewutnię w ogrodzie :)

pamiętajcie, kominek szczęścia nie daje! kominek daje ciepło, to prawda! ale szczęścia nie, tym bardziej jeśli ktoś  po prostu nie lubi w nim palić. a roboty jest co nie miara.

oczywiście, jeśli ktoś jest takim pasjonatem jak mój Mr M, to kominek będzie dla was wielką radością. będziecie cieszyć się z zapachu drewna, popijania ciepłej herbatki przy płomieniach  ognia i nocnych wyznań i doznań na kocyku przed kominkiem. a do tego wynajdziecie sobie takie super gadżety do usprawniania palenia kominkiem jak: 30cm zapałki czy filcowa piękna torba na drewno. wtedy posiadanie kominka to sama przyjemność. wtedy to ja go polecam :)

 

ile kosztuje budowa rekreacyjnego kominka?

  • budowa komina (bloczki kominowe, wykończenie komina, blachy, zabudowa z płyt ognioodpornych, płyty czerwone g-k, robocizna) - ok. 6-15 tyś. zł

  • wkład kominkowy (rekreacyjny) - ok. 3-6 tyś. zł

  • zabudowa zewnętrzna kominka - ok. 1-4 tyś. zł

wychodzi średnio 12 tyś. zł 

nie chodzi o to, że chcę was zniechęcić. nie! chcę tylko was prosić, byście się zastanowili czy będziecie go używać. bo szybka z wkładem na cztery kawałki drewna za 12 tyś. to trochę drogi dodatek do wystroju wnętrza :) chodzi mi tylko  o rozsądne podejście do tematu i budowy domu.

 

dlaczego mamy tylko kominek rekreacyjny?

jeśli uwielbiacie palić, to już wiecie, że kominek w domu to 'must have'. teraz więc  powstaje pytanie: jaki ten kominek? rekreacyjny, z nawiewem, z płaszczem wodnym...a może koza?

moi rodzice mają kominek, który rozprowadza  ciepłe powietrze rurami po całym domu. szczerze? nie polecam. raz, że trzeba ku temu kupić lepszy, odpowiedni i droższy wkład kominkowy, to jeszcze potrzebujecie instalacji z wywietrznikami. ale to nic! system, niestety, brudzi sufit przy wywiewach i malowanie sufitów w całym domu co kilka lat jest konieczne. to lepiej już kupić płaszcz wodny. u moich rodziców nawiew się nie sprawdził.  albo było zimno i czekało się aż kominek się rozpali po powrocie do domu ze szkoły i pracy, albo było za gorąco i trzeba było wyłączać system. to było kilka lat temu. teraz zapewne systemy są lepiej zrobione i rozprowadzone. ale mimo wszystko wiem, że nadal brudzą sufit.

kominek z płaszczem wodnym... to moim zdaniem lepsze rozwiązanie. ale ja nie zdecydowałabym się, bo oznaczałoby to, że musimy palić wtedy, kiedy nam się nie chce. nie oszukujmy się, jesteśmy wygodni i zaganiani. ciągle gdzieś człowiek pędzi. na dodatek nie zawsze jesteśmy w domu. czasem zmieniamy plany, a czasem po prostu chcemy odpocząć i leżeć brzuchem do góry. jak już się człowiek zdecyduje na kominek z płaszczem wodnym i chce dogrzewać dom drewnem, to, chcąc nie chcąc, cały czas myśli się o tym, że trzeba napalić :) my jesteśmy za leniwi na takie rozwiązania. wolę włączyć piec i mieć święty spokój z grzaniem. 

dlatego my wybraliśmy tylko kominek rekreacyjny. jest tańszy niż pozostałe dwa. nie potrzeba dodatkowych instalacji rozprowadzania ciepła po domu i pali się w nim wtedy, kiedy się chce, a nie - kiedy się musi. jest to wygodniejsze i tańsze rozwiązanie, bo taki płaszcz wodny to już spora inwestycja, która się wcale tak szybko nie zwraca.

 

jaki wybraliśmy wkład do kominka?

przy wyborze wkładu do kominka, ludzie dostają fioła. bo musi być dobry, najlepszy, jakość z najwyższej półki, bo przecież się nie da potem wymienić (haha) i najlepiej, żeby był skandynawski albo niemiecki producent, i niech kosztuje tysiące. ok! już wiecie, że jestem kominkowym sceptykiem! mogę więc śmiało powiedzieć, że uważam, że nie należy przesadzać z tymi kominkowymi wkładami. nie należy kupować bubla, ale też i bez przesady z tymi standardami. skandynawskie czy szwajcarskie firmy oferują wkłady z najwyższej półki, zaczynające się od 10 tyś. zł wzwyż. u nich ten odpowiedni kominek dla ciebie kosztuje 'zaledwie' 35 tyś. zł. na pewno są dobre jakościowo! na pewno! ale.... wkłady ze średnich półek cenowych też mają gwarancję, a one  wszystkie  są w końcu tylko żeliwnymi opakowaniami na ognisko, więc skąd ta ogromna różnica cenowa? ... 

powiem tak! mieliśmy w poprzednim domu wkład kominkowy z castoramy za 1500pln. miał być rekreacyjny i używany co jakiś czas, więc miał być też tani, a do tego jedynie ogrzewać mały 30-to metrowy salon, a i to w razie potrzeby. był z nami 4 lata i działał rewelacyjnie. mimo tego, że Mr M palił w zimę prawie codziennie na wieczór, bo to właśnie wtedy się okazało, że on to uwielbia - i był eksploatowany ponad swoje możliwości - to sprawował się rewelacyjnie. w salonie i kuchni było gorąco od kominka, a dzięki wywiewom z tyłu ogrzewał jeszcze pół domu... taki mały, tani, wkładzik z castoramy dawał radę...gdybyśmy wiedzieli, że Mr M tak pokocha palenie, kupilibyśmy coś lepszego, ale kto to wtedy wiedział....

ale tym razem stwierdziliśmy, że też nie będziemy przesadzać. mamy co prawda do ogrzania większą przestrzeń (90m2 salon z kuchnią), lecz  kupiliśmy po prostu w castoramie, lepszy jakościowo i większy w moc, żeliwny wkład kominkowy (firmy kaw-met, model W12 >>>) za ok. 4400zł - żadnej ekstrawagancji.

 

jak obudowaliśmy kominek?

w projekcie naszego domu kominek był narożny (z narożną szybą). teraz taka moda na te narożne kominki (dwa razy droższe od zwykłych). my jednak jesteśmy tradycjonalistami... wymarzyłam sobie kominek w marmurze z białą zabudową. więc kominek musiał być płaski. wmontowaliśmy go z róg pokoju.

 

czy to marmur, czy gres?

kominek zawsze należy obudować. boki i podłoga przy kominku  bardzo się brudzą od popiołu. dlatego dookoła zastosowaliśmy duże płyty gresowe, które imitują wzór białego marmuru calacatta. są przepiękne :) najładniejsze w całym domu :D jestem nimi zachwycona... to gres w rozmiarze 120x60 satyna MARAZZI Evolutionmarble Calacatta.

prawdziwego marmuru nie radzę dawać koło kominków, bo po prostu się pobrudzi. sadzy i popiołu nie da się łatwo wyczyścić z marmuru.

 

ostateczny wygląd kominka... jaki on będzie? i gdzie kupić obudowę?

kominek jest jeszcze nieskończony. brakuje mu obudowy. chcę, by wyglądał tak:

chcemy spróbować sami zrobić taką obudowę :) 

a może wy znacie miejsca, gdzie można taką kupić od ręki?

 

buźka

w poście występują:


See this gallery in the original post