HOUSE LOVES

View Original

projekt NYLOFT - salon i jadalnia

Dzisiaj chcę Wam pokazać salon i jadalnię z projektu NYLOFT (link do postów z pozostałymi pomieszczeniami >>>). Jest to wnętrze niezwykle loftowo - industrialne, które odwagą inwestorki zachwyca Was od samego początku. Mam nadzieję, że dojrzycie w nim pierwiastek kobiecości, który próbowałam przemycić w detalach. Zapraszam więc Was nie tylko do oglądania i inspirowania się, ale ponieważ jest to nasz prywatny projekt (dom mojej siostry), również do przeczytania dokładnego i szczegółowego opisu.


DANE WYJŚCIOWE POMIESZCZENIA i jego główne elementy:

  • wymiary salonu: otwarta część dzienna połączona z kuchnią, o powierzchni - 41 m2; wymiary: 6,1 m x 6,7 m; wys. 2,80 m;

  • wymagania: fotel VIP, wolnostojący kominek, wygodna sofa, stół nierozkładany, TV naprzeciwko miejsca wypoczynkowego;

  • styl wnętrza: loftowo-industrialny, przytulny, funkcjonalny;

  • podłoga (marzenie inwestorki) - mikrocement wykonany przez Agę @aganieaga.wall (link >>>);

  • okno - MS Okna (link do posta opisującego okna >>>) MSline+ MD 82 Jet Black matt RAL 9005;


VIDEO ROOM TOUR PO SALONIE i JADALNI NYLOFT

Mam nadzieję, że filmik jeszcze bardziej przybliży Wam ten fragment domu!

↓↓↓


BAZA WNĘTRZA

Salon w projekcie NYLOFT ma odwrócone zastosowanie klasycznych materiałów: na suficie pojawia się drewno, które zazwyczaj jest na podłodze, a za to na podłodze pojawia się microbeton, który często we wnętrzach loftowych jest właśnie na suficie. Ich zestawienie w stylu loftowym wydaje się być konieczne, ale wybór tego, gdzie tych materiałów użyjemy, oczywiście należy do nas. Tutaj, wymarzona przez siostrę, betonowa podłoga zdefiniowała sufit. Taka podłoga sprawdza się fantastycznie. Tak jak przewidywałyśmy, nie widać na niej kurzu ani brudu. Na co dzień w utrzymaniu jest, zwyczajnie, łatwa. Odporna, ale nie niezniszczalna. Nie porysuje się łatwo, ale nie można po niej ciągać ciężkich mebli. Krzesła muszą mieć podklejone podkładki. Nie jest to więc posadzka betonowa i szlifowana, taka, jaką możecie zobaczyć na żywo w sieciówkach budowlanych. Ale przecież tutaj wózkiem widłowym nikt nie będzie jeździł po salonie, więc, jak na domowe warunki, jest wystarczająca. Kiedy coś na nią spadnie, np. ostrego i ciężkiego, może odprysnąć (ale nie pęknie wzdłuż). Zaletą jest fakt, że przy szarym jej kolorze nie widać tego zbyt mocno, no i można to załatać, bo jest możliwa konserwacja lokalna. Instalator może przyjechać ponowie i zrobić zaprawki. Takiego komfortu lokalnej naprawy podłogi nie ma ani drewno, ani panele, które to materiały (zwłaszcza drewno) również mogą ulec “nadszarpnięciu”.

Jeśli chodzi o sufit, siostra zakupiła zwykłą świerkową podbitkę, którą zaolejowała w kolorze Bourbon olejem RUBIO (link do oleju >>> pamiętajcie, że z kodem: HOUSELOVES macie 10% zniżki na stronie RUBIO ), a potem rodzinnie zamontowaliśmy ją na suficie (nasze perypetie możecie zobaczyć tutaj >>> link). Efekt kolorystyczny podbijają tutaj brązowe ściany. Jest to kolor Fluggera o numerze 4367. Przepiękny i głęboki odcień brązu, który idealnie pasuje do rustykalnego dębu. Na głównej ścianie salonu nie mogło zabraknąć cegły. Użyliśmy płytek, imitujących starą cegłę, polskiego producenta Elkamino, w kolorze Dworskim (link >>>).

Taka baza kolorystyczna jest oczywiście podkreślona wieloma czarnymi dodatkami, ale bardzo ważną rolę grają tutaj też czarne ramy okien. Pisałam o nich osobny post, do którego Was odsyłam (link tutaj >>>). Żaden inny kolor nie pasowałby tak idealnie, a jednocześnie, dzięki wybraniu pięknych, prostych i nowoczesnych ram (MS line+Jet Black matt CC+ RAL 9005), okna nie potrzebują dekoracji. Ewentualnie w przyszłości pojawią się na nich czarne żaluzje, ale teraz nie widzimy takiej potrzeby. Dom jest na tyle schowany od głównej drogi, że sąsiedzi nie zaglądają tutaj do środka.


FOTO ROOM TOUR SALON


OPIS ELEMENTÓW SALONU

Fotel VIP z podnóżkiem DKwadrat (link do produktu >>>) to mebel, od którego zaczął się cały projekt NYLOFT. To król tego wnętrza i marzenie mojej siostry. Wybrała go jako pierwszy mebel w tym domu i to właśnie pod niego musiały pasować pozostałe elementy wnętrza. Stwierdzam, że jest tutaj wręcz konieczny i bez niego byłoby to zupełnie inne wnętrze. Wygodę tego fotela stanowi także jego podnóżek, dzięki czemu przyjemnie jest w nim poleżeć, poczytać książkę czy pooglądać TV.

Do fotela dobrałyśmy sofę narożną, na delikatnych czarnych nóżkach. Jest to sofa Rodeo firmy Be Pure (link >>>) wykończona przyjemną w dotyku skórą w kolorze koniakowym. Natomiast stolik kawowy to bardzo industrialny element wnętrza, bowiem jego podstawą jest stalowa konstrukcja, która przypomina swoim wyglądem dawne urządzenia rolnicze, służące do młócenia zboża. Robi niesamowite wrażenie, bo niby jest ciężki, ale dzięki szklanemu blatowi - znika we wnętrzu. Jest to stolik Tolge, pochodzący z polskiej manufaktury RetroWood (link >>>). Aby docieplić ten kąt, na betonowej podłodze pojawia się dywan ze skóry bydlęcej.

Główna ściana w salonie, wykończona cegłą, skrywa w sobie drzwi do małego, bocznego pokoju (ciekawe, czy dostrzegliście na zdjęciu czarną klamkę?). Obawiałam się czy konstrukcja drzwi udźwignie taki ciężar, ale stolarz zadbał o odpowiednią ilość zawiasów. Drzwi, choć ciężkie, łatwo się otwierają i zamykają. Z boku stoi, wykonana wg mojego projektu, komoda TV. Jest, obok fotela, królową tego wnętrza. Dębowa (i przepięknie wykonana przez Manufakturę Drewna (link >>>) z Leszna), zachwyca wszystkich. Jest niesamowita. Fronty wyżłobione są w geometryczny wzór, a nadstawka z otwartymi półkami chowa dekodery. Stoi na nóżkach z tworzywa, które do polowy są pomalowane na złoto (przez moją siostrę). Całość dopełnia wolnostojący kominek (lub, jak kto woli: koza > nie znoszę tej nazwy). To ostatni element tego salonu, który pojawił się niedawno; ale siostra, nawet sama, już kilka razy w nim paliła :) Wybrałyśmy model Jotul F305 RB-BP (link >>>).

Teraz też widać jak pięknie w salonie prezentuje się szklana loftowa ścianka, którą zamówiliśmy w ICON-CONCEPT. Opisałam Wam ją w osobnym artykule, więc jeśli chcecie się dowiedzieć jak wyglądał montaż i ile kosztuje - odsyłam Was tutaj >>> link. Jej drzwi nie tylko pięknie wyglądają, ale wpuszczają mnóstwo światła do salonu z okien dachowych (VELUX >>> link). Czy są otwarte, czy przymknięte - zachwycają. Zresztą, podobnie jak drzwi suwane, drewniane MIRRA, które prowadzą do wiatrołapu (link >>>). Te z kolei amawiane były w polskiej manufakturze Reno, w wybarwieniu Taupe. Od drugiej strony, od wiatrołapu właśnie, posiadają taflę lustra.

Dekoracje i dodatki w tym wnętrzu są raczej symboliczne. Największą uwagę jednak przykuwa CUDOWNY OBRAZ, ręcznie malowany przez Annę Nafalską (link >>>), który wykonała indywidualnie pod projekt NYLOFT. Lubię współpracować z artystami. To oni podpowiadają, jaką abstrakcję powinien zawierać obraz, aby pasował do naszego projektu. Tutaj, przenikające się odcienie bieli i czerni, aż przyciągają wzrok. Cudowne dzieło. Idealne dla NYLOFT.


FOTO ROOM TOUR - JADALNIA


OPIS ELEMENTÓW JADALNI

Jadalnia w projekcie NYLOFT początkowo miała być nieco inna, ponieważ długo, a nawet bardzo długo, szukałyśmy z siostrą idealnych krzeseł. Miały być całe tapicerowane w skórze koniakowej, przecieranej, z czarnymi industrialnymi nogami. Niestety, nigdzie takich nie było. Zawsze: albo za eleganckie, albo za skandynawskie. Trzeba było ratować się zupełnie innym modelem. Ostatecznie stanęło na krzesłach Fameg A-788 fan z podstawą Walnut oraz siedziskiem tapicerowanym ekoskórą w kolorze Vintage Cognac 215. Są bardzo wygodne i ciekawie zmieniają barwę. Raz wyglądają na czarne, a innym razem widać, że są brązowe.

Stół, jak może pamiętacie, robiliśmy sami. Ramę wykonał, wg naszego projektu, metaloplastyk, a blat wystrugaliśmy własnoręcznie. To była świetna zabawa w stolarza, która sprawiła mi mnóstwo radości. Zakupiliśmy na OLX jakieś dębowe odpadki (deski 60cm długości), które, wyszlifowane i obcięte, tworzą panele blatu. Surowy dąb zabezpieczyliśmy olejem RUBIO (link >>>). Tym razem użyliśmy koloru PURE, który podbija surowe drewno i wydobywa z niego ciepłe, naturalne barwy. Przy okazji chcę dodać, że zarówno blat tego stołu, jak i blat w kuchni, są zabezpieczone tym samym olejem i po upływie kilku miesięcy (siostra wprowadziła się w sierpniu 2020) obie powierzchnie są jak nowe. Nie ma żadnych śladów plam, ani tłustych, ani od wina czy kawy. Wiem, że wielu z Was już u siebie użyło oleju RUBIO, czy to na stare blaty, czy do nowo powstających kuchni, dlatego dodam, że jeśli chcecie zadbać o drewno tak zabezpieczone, by służyło Wam latami, warto pielęgnować go odpowiednimi środkami czystości. W RUBIO znajdziecie Mydło do codziennego użytku ( (link >>> ekologiczne, przeznaczone do regularnego mycia olejowanych powierzchni z drewna), ale także preparaty do usuwania ciężkich plam: RMC Grease Remover (link >>> gotowy do użycia produkt, który usuwa świeże plamy tłuszczu z powierzchni pokrytej olejem Rubio Monocoat), RMC Limespot Remover (link >>> gotowy do użycia produkt, który usuwa plamy wapienne z powierzchni pokrytej olejem Rubio Monocoat) oraz RMC Tannin Remover (link >>> gotowy do użycia produkt do usuwania taninowych plam z drewna spowodowanych reakcją na kwas i wodę. Plamy te pojawiają się po kontakcie z wilgocią i metalem).

Nad stołem zawisną jeszcze lampy. Lampy, które będą już niedługo w sprzedaży, ale niestety jeszcze trwa ich produkcja. Już nie czekałam na nie, aby zrobić sesję. Wybaczcie, ale za to mogę Wam zdradzić, że będą one niezwykle wyjątkowe, zaprojektowane przeze mnie w każdym szczególe. Będą nie tylko piękne, ale też wygodne w montażu. Dostępne w 3 wybarwieniach: czarny, złoty i srebrny. Jejku, jak ja nie mogę się doczekać! No, ale trzeba jeszcze chwilę się wstrzymać.

Ostatnim elementem wnętrza jest para identycznych witryn z Be Pure, która stanęła na długiej ścianie. Metalowe witryny skrywają rożne zastawy stołowe i kieliszki do wina. Mają piękną loftową formę, zresztą, jak większość mebli tej marki.


I to na razie koniec. Mam nadzieję, że spodobał się Wam salon z jadalnią i poczuliście ten klimat, który niewątpliwie jest wyjątkowy w NYLOFT.

Miło mi niezmiernie i niezmiennie, że kuchnia tego projektu tak bardzo Was oczarowała i cieszę się, że mogłam Wam pokazać coś zupełnie innego.

Dajcie znać czy kochacie NYLOFT? Bo moja siostra oszalała z radości i nie wychodzi już z domu :)

buźka :)


See this gallery in the original post